Wczoraj FED po dwudniowym posiedzeniu ogłosił, iż nabędzie obligacje rządu USA za łączną kwotę 300 mld dolarów w ciągu sześciu miesięcy. Ponadto Rezerwa Federalna zamierza nadal skupować obligacje hipoteczne za kolejne 750 mld dolarów. Komunikat Fedu zawierał również pesymistyczną ocenę stanu amerykańskiej gospodarki. Wskazywano w nim na rosnące bezrobocie, spadek wartości nieruchomości, dekoniunkturę na rynku akcji i trudności z dostępem do kredytu.
De facto wykup obligacji oznacza dodruk pieniędzy i monetaryzację długu publicznego co prowadzi wprost do zmniejszenia siły nabywczej dolara. Mamy zatem do czynienia z dewaluacją dolara względem innych walut i złota. Podobna sytuacja miała miejsce w 1971 roku, gdy dewaluacji dolara względem złota dokonał Nixon. Z tym, że wtedy cena złota była utrzymywana sztucznie na stałym poziomie. Dziś ceny są płynne, zatem i dewaluacja bardziej subtelna.
Akcje na Wall Street poszłu w efekcie tej informacji mocno w górę, ale jednocześnie rentowność 10-letnich obligacji skarbowych spadła w okolice 2,5%, z około 3% dzień wcześniej. Była to największa zniżka od 1962 r. O ponad 3% względem euro poszedł w dół kurs dolara. Był to największy spadek od 2000 r. Od wczorajszego wieczoru, o ponad 4% do góry względem dolara zdrożało złoto.
Złotówka w załym zamieszaniu pozostaje w miarę stabilna. Nawet wzmocniła się o około 1% wzgledem franka. Przekłada się to tez na ceny złota, które w złotówkach są dziś rano na poziomie poniedziałkowego popołudnia. Analitycy X-Trade Brokers prognozują wręcz, że zważywszy na rosnące prawdopodobieństwo osłabienia dolara na świecie w kolejnych tygodniach, coraz wyraźniej rysuje się szansa zdecydowanego umocnienia złotego w relacji do amerykańskiej waluty.
PS. Najbardziej dziwi mnie to, że niektórzy komentatorzy, jak i tez sądząc po gwałtowności ruchu także inwestorzy, wydają się być zaskoczeni takim posunięciem FED. Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego. Sam spodziewałem się go od jakiegoś czasu, z resztą nie tylko ja.
De facto wykup obligacji oznacza dodruk pieniędzy i monetaryzację długu publicznego co prowadzi wprost do zmniejszenia siły nabywczej dolara. Mamy zatem do czynienia z dewaluacją dolara względem innych walut i złota. Podobna sytuacja miała miejsce w 1971 roku, gdy dewaluacji dolara względem złota dokonał Nixon. Z tym, że wtedy cena złota była utrzymywana sztucznie na stałym poziomie. Dziś ceny są płynne, zatem i dewaluacja bardziej subtelna.
Akcje na Wall Street poszłu w efekcie tej informacji mocno w górę, ale jednocześnie rentowność 10-letnich obligacji skarbowych spadła w okolice 2,5%, z około 3% dzień wcześniej. Była to największa zniżka od 1962 r. O ponad 3% względem euro poszedł w dół kurs dolara. Był to największy spadek od 2000 r. Od wczorajszego wieczoru, o ponad 4% do góry względem dolara zdrożało złoto.
Złotówka w załym zamieszaniu pozostaje w miarę stabilna. Nawet wzmocniła się o około 1% wzgledem franka. Przekłada się to tez na ceny złota, które w złotówkach są dziś rano na poziomie poniedziałkowego popołudnia. Analitycy X-Trade Brokers prognozują wręcz, że zważywszy na rosnące prawdopodobieństwo osłabienia dolara na świecie w kolejnych tygodniach, coraz wyraźniej rysuje się szansa zdecydowanego umocnienia złotego w relacji do amerykańskiej waluty.
PS. Najbardziej dziwi mnie to, że niektórzy komentatorzy, jak i tez sądząc po gwałtowności ruchu także inwestorzy, wydają się być zaskoczeni takim posunięciem FED. Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego. Sam spodziewałem się go od jakiegoś czasu, z resztą nie tylko ja.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.