Pisałem w marcu o sytuacji na rynku nieruchomości na początku tego roku. Według dostępnych wtedy danych realizował się scenariusz, o którym pisałem jeszcze wcześniej w lutym, tj. dwucyfrowego spadku cen lokali na rynku pierwotnym w 2009 roku.
Końcem marca ukazał się raport analityczny Domu Inwestycyjnego BRE Banku S.A. poświęcony sytuacji deweloperów. Niedawno ukazał się także raport firmy redNet consulting poświecony nieruchomościom w pierwszym kwartale 2009. W przywołanych dokumentach można znaleźć prognozy cen nieruchomości na 2009 i 2010 rok. Dzisiaj także ukazał się najnowszy raport szybko.pl i Expandera zawierający dane o wtórnym rynku nieruchomości za luty 2009.
W pierwszym z przywołanych raportów analitycy DI BRE sugerują, że ceny ofertowe w 2009 i 2010 roku na rynku pierwotnym mogą spaść łącznie o 30% względem roku 2008. Przy czym rozkład spadku byłby mniej więcej równomierny 15% w 2009 i 15% w 2010 roku. Według wspomnianego raportu w 2010 roku najprawdopodobniej spadek cen transakcyjnych (czyli tych mieszkań, które się sprzedają) będzie już prawdopodobnie zakończony, będą zaś spadały średnie ceny ofertowe. Spadek cen mieszkań (na rynku pierwotnym zaznaczam) nie przekroczy według nich 30% w ciągu 2009-2010 roku. Spadek cen mieszkań do poziomu implikowanego siłą nabywczą z 2005 roku oznacza powrót do sytuacji sprzed boomu na rynku nieruchomości. Spadki cen mieszkań mogą być większe w segmencie o podwyższonym standardzie (nadpodaż mieszkań) oraz w dzielnicach charakteryzujących się szeroka oferta deweloperów.
Nie chcę tu przytaczać dokładnych prognoz cen w poszczególnych miastach. Zainteresowani znajda odpowiednią tabelkę w przywołanym raporcie. W mojej opinii jest ona obarczona pewnym błędem. Poza tym są to średnie ceny, a jak wiemy w rożnych dzielnicach miast rynek reaguje na zmiany nieco inaczej. Inaczej także zachowują się nieruchomości wybudowane w różnych technologiach.
Natomiast jeżeli chodzi o rynek wtórny to najwyższe spadki średnich cen w lutym w porównaniu ze styczniem miały miejsce w Białymstoku o 3,2%, w Katowicach o 2,4% i w Sopocie o 2,3%. Od szczytu hossy we wrześniu 2007 ceny na rynku wtórnym spadły najbardziej w Krakowie o 15,5%, o 10,2 % w Poznaniu, o 9,8% w Gdańsku, 9,4% we Wrocławiu, najmniej o 6,4% w Warszawie.
W pierwszych dwu raportach wskazuje się że prawie całkowicie wstrzymane zostały nowe projekty deweloperskie. Według redNet większość projektów mieszkaniowych planowanych na 2009 rok, została wstrzymana. Zarzucono lub przesunięto nawet 9 na 10 nowych inwestycji. Może to doprowadzić do sytuacji kiedy po okresie spadku cen nastąpi niedobór mieszkań i gwałtowne odbicie w 2011 roku. Należy śledzić sytuację związaną z uruchamianiem przez deweloperów nowych projektów aby móc przewidzieć rozwój wydarzeń.
Końcem marca ukazał się raport analityczny Domu Inwestycyjnego BRE Banku S.A. poświęcony sytuacji deweloperów. Niedawno ukazał się także raport firmy redNet consulting poświecony nieruchomościom w pierwszym kwartale 2009. W przywołanych dokumentach można znaleźć prognozy cen nieruchomości na 2009 i 2010 rok. Dzisiaj także ukazał się najnowszy raport szybko.pl i Expandera zawierający dane o wtórnym rynku nieruchomości za luty 2009.
W pierwszym z przywołanych raportów analitycy DI BRE sugerują, że ceny ofertowe w 2009 i 2010 roku na rynku pierwotnym mogą spaść łącznie o 30% względem roku 2008. Przy czym rozkład spadku byłby mniej więcej równomierny 15% w 2009 i 15% w 2010 roku. Według wspomnianego raportu w 2010 roku najprawdopodobniej spadek cen transakcyjnych (czyli tych mieszkań, które się sprzedają) będzie już prawdopodobnie zakończony, będą zaś spadały średnie ceny ofertowe. Spadek cen mieszkań (na rynku pierwotnym zaznaczam) nie przekroczy według nich 30% w ciągu 2009-2010 roku. Spadek cen mieszkań do poziomu implikowanego siłą nabywczą z 2005 roku oznacza powrót do sytuacji sprzed boomu na rynku nieruchomości. Spadki cen mieszkań mogą być większe w segmencie o podwyższonym standardzie (nadpodaż mieszkań) oraz w dzielnicach charakteryzujących się szeroka oferta deweloperów.
Nie chcę tu przytaczać dokładnych prognoz cen w poszczególnych miastach. Zainteresowani znajda odpowiednią tabelkę w przywołanym raporcie. W mojej opinii jest ona obarczona pewnym błędem. Poza tym są to średnie ceny, a jak wiemy w rożnych dzielnicach miast rynek reaguje na zmiany nieco inaczej. Inaczej także zachowują się nieruchomości wybudowane w różnych technologiach.
Natomiast jeżeli chodzi o rynek wtórny to najwyższe spadki średnich cen w lutym w porównaniu ze styczniem miały miejsce w Białymstoku o 3,2%, w Katowicach o 2,4% i w Sopocie o 2,3%. Od szczytu hossy we wrześniu 2007 ceny na rynku wtórnym spadły najbardziej w Krakowie o 15,5%, o 10,2 % w Poznaniu, o 9,8% w Gdańsku, 9,4% we Wrocławiu, najmniej o 6,4% w Warszawie.
W pierwszych dwu raportach wskazuje się że prawie całkowicie wstrzymane zostały nowe projekty deweloperskie. Według redNet większość projektów mieszkaniowych planowanych na 2009 rok, została wstrzymana. Zarzucono lub przesunięto nawet 9 na 10 nowych inwestycji. Może to doprowadzić do sytuacji kiedy po okresie spadku cen nastąpi niedobór mieszkań i gwałtowne odbicie w 2011 roku. Należy śledzić sytuację związaną z uruchamianiem przez deweloperów nowych projektów aby móc przewidzieć rozwój wydarzeń.
Tymczasem rynek wtórny reaguje na rynek inaczej niż pierwotny. Ostatni z przytoczonych raportów informuje, że nastąpił wzrost podaży mieszkań. "W serwisie www.szybko.pl w lutym 2009 roku zamieszczono o 47% więcej ofert sprzedaży niż w grudniu 2008 i aż o 70% więcej niż pół roku temu." Mniejsza natomiast pozostaje liczba zawieranych transakcji (co wynika z faktu skurczonej dostępności kredytu). Wzrosła jednocześnie i to aż o 93% (w porównaniu z zeszłym rokiem) liczba ofert mieszkań na wynajem. Właściciele mieszkań, którzy nie decydują sie na sprzedaż starają się je wynająć i skompensować koszt kredytu z czynszu od najemców. Można spodziewać się, że do końca roku rynek wtórny nadal będzie pozostawał pod presją obniżania cen wynikającą z faktu wzrastającej nadpodaży, obniżek cen na rynku pierwotnym oraz ograniczeń dostępu do kredytu. Wydaje się, że kluczowym czynnikiem dla całego rynku nieruchomości będzie powrót akcji kredytowej. Zanim to nastąpi nie ma co oczekiwać wzrostów cen.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.