Zarówno Unia Europejska jak i FED planują zacieśnienie nadzoru nad rynkami finansowymi. Powstanie takich supernadzorów miałoby zapobiec w przyszłości powtórzeniu się sytuacji, która legła u podstaw obecnego kryzysu. Pojawia się w związku z tym pytanie, czy tak rzeczywiście będzie? W mojej opinii nie.
Otóż po pierwsze olbrzymia cześć winy za obecny kryzys kredytowy leży w postępowaniu między innymi banków centralnych i właśnie FED, które były, są i będą poza jakimkolwiek nadzorem.
Po drugie, nawet jeżeli istnieć będzie jakikolwiek supernadzór, to i tak kreatywność księgowych i finansistów jest na tyle nieograniczona, że za parę lat wymyślone zostaną nowe sposoby i nowe instrumenty. Jeżeli tylko w powszechnym przekonaniu będą one wystarczająco bezpieczne i zyskowne, a jednocześnie u swoich podstaw oparte na jakimś matactwie to kryzys mamy gwarantowany. Może za dziesięć, może za 80 lat. Wierzę w siłę ludzkiej pomysłowości, a chciwość... no cóż, chciwość jest człowiekowi przyrodzona i żaden supernadzór tego nie zmieni.
Otóż po pierwsze olbrzymia cześć winy za obecny kryzys kredytowy leży w postępowaniu między innymi banków centralnych i właśnie FED, które były, są i będą poza jakimkolwiek nadzorem.
Po drugie, nawet jeżeli istnieć będzie jakikolwiek supernadzór, to i tak kreatywność księgowych i finansistów jest na tyle nieograniczona, że za parę lat wymyślone zostaną nowe sposoby i nowe instrumenty. Jeżeli tylko w powszechnym przekonaniu będą one wystarczająco bezpieczne i zyskowne, a jednocześnie u swoich podstaw oparte na jakimś matactwie to kryzys mamy gwarantowany. Może za dziesięć, może za 80 lat. Wierzę w siłę ludzkiej pomysłowości, a chciwość... no cóż, chciwość jest człowiekowi przyrodzona i żaden supernadzór tego nie zmieni.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.