Niedawno Kongres USA przepchnął przy okazji oporządzenia o dodatkowych 100 mld $ dla wojska, wydanie zgody na sprzedaż 400 ton złota z MFW. Kruszec będzie zapewne sprzedawany w partiach do innych banków centralnych, prawdopodobnie do Chin, zaś pieniądze z tej sprzedaży miałyby służyć wsparciu gospodarek rozwijających się. Same Chiny są zapewne zadowolone z takiego obrotu sprawy. Wszystkim (szczególnie w USA) wydaje się, że to dobre posunięcie i cieszą się ze swojego genialnego pomysłu... ale czy na pewno jest on taki genialny?
W mojej opinii w dużym uproszczeniu scenariusz dalszych wydarzeń może wyglądać tak:
- Chiny mają potężne rezerwy walutowe dolarowych aktywów, które są coraz mniej warte.
- MFW sprzedaje chińczykom cześć rezerw złota, ci zaś płacą tymi dolarami.
- Chiny już pozbyły się części dolarów, mają za to złoto, MFW rozdaje teraz dolary (uzyskane ze sprzedaży złota) w Afryce, żeby rozruszać handel międzynarodowy
- Większość importu Afryki pochodzi z... Chin, zatem kraje Afrykańskie kupują za te dolary co dostały od IMF, chińskie towary.
- Dolary wróciły do Chin, Chiny mają wzrost PKB, i złoto z MFW w skarbcu, kraje Afryki mają dług wobec MFW i towary z Chin, zaś MFW nie ma ani złota ani dolarów (bo przecież dług z Afryki jest nieściągalny).
- USA i Europa na tym tak na prawdę nie korzysta, MFW wyprzeda się ze swoich "rodowych sreber", a Chińczycy za te dolary co do nich wróciły mogą kupić sobie jakiś afrykański kraj, albo kawałek ameryki...
A złoto? Złoto wygląda na to, że takie posuniecie miało już uwzglednione w cenie...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.