Rosja ogłosiła właśnie, a w zasadzie to przypomniała wcześniejszą deklarację, że gotowa jest swoje rezerwy walutowe lokować od teraz w obligacjach Międzynarodowego Funduszy Walutowego. Deklarują oczywiście, że nie będą sprzedawać już posiadanych obligacji amerykańskich, ale po prostu kupować nowe tylko obligacje MFW. Dzielnie wtórują im w tym Brazylia, Chiny i Indie.
Cóż to znaczy? Z jednej strony ta deklaracja to desperacki krzyk do MFW znaczący mniej więcej "wyemitujcie wreszcie te obligacje bo nie chcemy więcej kupować amerykańskich śmieciowych papierów". Z drugiej strony to pełna zadęcia deklaracja skierowana do USA "ha ha, teraz to my dyktujemy warunki, to my finansujemy wasz dług, więc nie podskakujcie bo już zostajecie ze swoimi obligacjami jak z ręką w nocniku." A do całego świata wiadomość "właśnie wchodzimy do wyższej ligi rozgrywkowej, prosimy o miejsce przy stole, też chcemy decydować".
No cóż, na miejscu Chińczyków, czy Rosjan zrobiłbym to samo. Z jednej strony nie chcą zdewaluować już posiadanych w swoich rezerwach amerykańskich papierów nagle je wyprzedając. Ale z drugiej strony nie mają ochoty ich kupować więcej.
A co na to Amerykanie? No cóż, szczerze mówiąc nie zazdroszczę im bo wiara, że świat będzie bez końca finansował ich dług może wkrótce okazać się płonna i rzeczywiście zostaną z ręką w kiblu. Pozostanie tylko zdewaluować dolara żeby tym bezwartościowym dolarem spłacać swoje dolarowe obligacje. Tylko że smród będzie nie do wytrzymania.
Za tydzień przedstawiciele BRIC jadą do Rosji radzić nad strategią. To co uradzą może nadac kierunek zmianom na miedzynarodowej arenie finansowej na najbliższe wiele lat.
Cóż to znaczy? Z jednej strony ta deklaracja to desperacki krzyk do MFW znaczący mniej więcej "wyemitujcie wreszcie te obligacje bo nie chcemy więcej kupować amerykańskich śmieciowych papierów". Z drugiej strony to pełna zadęcia deklaracja skierowana do USA "ha ha, teraz to my dyktujemy warunki, to my finansujemy wasz dług, więc nie podskakujcie bo już zostajecie ze swoimi obligacjami jak z ręką w nocniku." A do całego świata wiadomość "właśnie wchodzimy do wyższej ligi rozgrywkowej, prosimy o miejsce przy stole, też chcemy decydować".
No cóż, na miejscu Chińczyków, czy Rosjan zrobiłbym to samo. Z jednej strony nie chcą zdewaluować już posiadanych w swoich rezerwach amerykańskich papierów nagle je wyprzedając. Ale z drugiej strony nie mają ochoty ich kupować więcej.
A co na to Amerykanie? No cóż, szczerze mówiąc nie zazdroszczę im bo wiara, że świat będzie bez końca finansował ich dług może wkrótce okazać się płonna i rzeczywiście zostaną z ręką w kiblu. Pozostanie tylko zdewaluować dolara żeby tym bezwartościowym dolarem spłacać swoje dolarowe obligacje. Tylko że smród będzie nie do wytrzymania.
Za tydzień przedstawiciele BRIC jadą do Rosji radzić nad strategią. To co uradzą może nadac kierunek zmianom na miedzynarodowej arenie finansowej na najbliższe wiele lat.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.