Końcem czerwca pojawili się panikarze wieszczący, że w związku z prognozowanym spadkiem inflacji spadnie również oprocentowanie oferowanych w lipcu obligacji dziesięcioletnich typu EDO. Głosili oni wówczas, że najlepszym momentem do zakupu są ostatnie dni czerwca. Co ciekawe w dniu ukazania się tego artykułu był już opublikowany list emisyjny lipcowej emisji EDO, z którego wynikało, że... nic się nie zmienia jeżeli chodzi o oprocentowanie w pierwszym roku.
Po prostu założenie, że Ministerstwo Finansów będzie chciało zachować stałą marżę jest błędne i tkwienie w nim jest niekompetencją do kwadratu tym bardziej, że list emisyjny nowej emisji był już dostępny w chwili publikacji artykułu.
Ale nie w tym rzecz. Rzecz w pytaniu kiedy najlepiej kupować dziesięcioletnie obligacje skarbowe.
Zrobiłem małą analizę na podstawie danych dostępnych na stronach Ministerstwa Finansów. Dodałem do niej stopę referencyjną NBP i wyszło mi następujące zestawienie.
Otóż po pierwsze widać, że Ministerstwo znacznie częściej manipuluje marżą w pierwszym okresie odsetkowym niż marżą w kolejnych. Po drugie manipulacje marżą w pierwszy okresie odsetkowym mają za zadanie utrzymać względnie stałe oprocentowanie dla pierwszego okresu w danym czasie. Ministerstwo jest raczej skłonne utrzymywać przez kilka miesięcy stałe oprocentowanie kolejnych emisji modyfikując marżę niż zmieniać je odzwierciedlając zmiany inflacji. Jednocześnie zmiany te nie dotyczą marży dla kolejnych lat.
Zwrócić można uwagę na aberrację pojawiającą się w tym roku gdzie spadek stopy referencyjnej nie odzwierciedla spadku oprocentowania. Można było to samo zjawisko zaobserwować w przypadku lokat gdzie koszt pieniądza na rynku nie zależał od stóp ustalanych przez NBP.
Jaki jest więc wniosek kiedy kupować obligacje? Raczej nie sugerując się projekcją inflacji a relacja oprocentowania aktualnej emisji do oprocentowania lokat na rynku. Poza tym warto zwracać uwagę na marze dla kolejnych lat emisji szczególnie w tych okresach kiedy jest ona wyższa niż w pierwszym okresie odsetkowym. W końcu są to obligacje dziesięcioletnie.
Po prostu założenie, że Ministerstwo Finansów będzie chciało zachować stałą marżę jest błędne i tkwienie w nim jest niekompetencją do kwadratu tym bardziej, że list emisyjny nowej emisji był już dostępny w chwili publikacji artykułu.
Ale nie w tym rzecz. Rzecz w pytaniu kiedy najlepiej kupować dziesięcioletnie obligacje skarbowe.
Zrobiłem małą analizę na podstawie danych dostępnych na stronach Ministerstwa Finansów. Dodałem do niej stopę referencyjną NBP i wyszło mi następujące zestawienie.
Otóż po pierwsze widać, że Ministerstwo znacznie częściej manipuluje marżą w pierwszym okresie odsetkowym niż marżą w kolejnych. Po drugie manipulacje marżą w pierwszy okresie odsetkowym mają za zadanie utrzymać względnie stałe oprocentowanie dla pierwszego okresu w danym czasie. Ministerstwo jest raczej skłonne utrzymywać przez kilka miesięcy stałe oprocentowanie kolejnych emisji modyfikując marżę niż zmieniać je odzwierciedlając zmiany inflacji. Jednocześnie zmiany te nie dotyczą marży dla kolejnych lat.
Zwrócić można uwagę na aberrację pojawiającą się w tym roku gdzie spadek stopy referencyjnej nie odzwierciedla spadku oprocentowania. Można było to samo zjawisko zaobserwować w przypadku lokat gdzie koszt pieniądza na rynku nie zależał od stóp ustalanych przez NBP.
Jaki jest więc wniosek kiedy kupować obligacje? Raczej nie sugerując się projekcją inflacji a relacja oprocentowania aktualnej emisji do oprocentowania lokat na rynku. Poza tym warto zwracać uwagę na marze dla kolejnych lat emisji szczególnie w tych okresach kiedy jest ona wyższa niż w pierwszym okresie odsetkowym. W końcu są to obligacje dziesięcioletnie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.