sobota, 10 października 2009

Gorączka złota... czy srebra?

Od początku października złoto zaczęło rajd w górę. Przede wszystkim wpływ na to ma osłabianie się dolara. W czwartek 8 października cena złota sięgnęła 1060 dolarów za uncję. Jak zwykle w tego typu sytuacjach mieliśmy do czynienia z istną fontanną artykułów na ten temat we wszystkich mediach.  W tym tygodniu naliczyłem ich co najmniej kilka. Takiej ferii bardziej i mniej bzdurnych komentarzy mówiących o tym jak to warto inwestować w złoto, dlatego, że jest takie wspaniałe, dawno już nie widziałem.

Gdzie byli wszyscy ci komentatorzy kiedy po zeszłorocznym rajdzie złoto cofnęło się między 700 a 800 dolarów za uncję? Nie chciałem się przyłączać do tej klaki - dlatego tez piszę ten artykuł dopiero teraz i trochę wbrew sobie.

Po pierwsze należy pamiętać, że złoto w naszym przypadku pozostaje pod wpływem różnic kursowych i zachowania się złotówki. Stąd nadal jesteśmy poniżej szczytu, który złoto wyznaczyło w lutym na poziomie 3760zł za uncję.

Jednocześnie aktualna sytuacja na złocie nie jest taka oczywista jak mogłoby się wydawać. Duzi gracze wcale nie tak łatwo odpuszczą próby dołowania złota, Chińczycy będą próbowali kupić czas potrzebny na konwersję rezerw dolarowych na inne aktywa, a administracja USA wcale nie pali się do dewaluacji dolara w zbyt szybkim tempie. Wszyscy będą starali się zachować twarz...

Oczywiście nie zmienia to mojego pozytywnego nastawienia do złota, należy jednak pamiętać o tych czynnikach, o których pisałem.

Tymczasem pod powierzchnią wydarzeń toczy się inna gra. Jej bohaterem jest srebro. Historycznie stosunek ceny złota do ceny srebra wynosił 15,5:1. Załamanie się tej relacji nastąpiło w wyniku odejścia od bimetalizmu w USA a następnie po całkowitym odejściu od złota jako metalu monetarnego. W 2008 roku stosunek ten sięgnął 80:1. Nie wszyscy może o tym wiedzą ale rynek srebra jest bardzo silnie manipulowany. Skala manipulacji na nim jest znacznie większa niż na złocie. W niektórych analizach na blogu TwoNuggets spotkałem się ze stwierdzeniem, że skala krótkich pozycji na srebro wystawionych przez kilka dużych banków jest tak wielka, że na rynku brakłoby fizycznego metalu na ich pokrycie.

Zatem może (powtarzam, że to hipoteza) dojść do sytuacji, w której ruch w górę na rynku serbra będzie znacznie intensywniejszy w swojej skali od ruchu na złocie. Mozliwe że w najbliższym czasie przyjże się mozliwosciom inwestowania w srebro fizyczne, tymczasem można zajrzeć tutaj do wczesniejszego artykułu na temat inwestycji w metale.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->