Dzisiaj wchodzi w życie zmiana oprocentowania niektórych produktów mBanku. W dużym skrócie wzrasta oprocentowanie kredytów i pożyczek a spada oprocentowanie lokat.
Prawda jest taka, że jeżeli chodzi o oprocentowanie depozytów mBank przestał być dla mnie atrakcyjny już ze dwa lata temu. Tak na prawdę lokaty w mBanku nie odbiegają swoim oprocentowaniem od tych spotykanych w tradycyjnych bankach i mit internetowego banku jako zdecydowanie tańszego dla klientów już dawno prysnął.
Poza tym o ile na początku mBank rzeczywiście rewolucjonizował polską bankowość, wprowadzając dostęp do rachunku przez internet na poziomie o jakim inne banki mogły marzyć, o tyle dzisiaj nie ma już wiele rzeczy, którymi mógłby się pochwalić. Większość banków ma w swojej ofercie rachunki internetowe, równie darmowe i co najmniej tak samo funkcjonalne. Posiadanie oprocentowanego eMax czy eMax+ teraz też już nic nie daje, bo prawie każdy inny bank oferuje konto oszczędnościowe o takich samych parametrach.
Tak na prawdę jedyną rzeczą, która trzyma mnie przy mBanku jest Supermarket Funduszy Inwestycyjnych. Gdyby nie to już dawno zwinąłbym swój rachunek w tym banku.
Ale wracając do początku mojego wywodu. Zacząłem od tego, że zmienili oprocentowanie. Podnieśli przy tym oprocentowanie kredytów i zastanawiam się jakimi to przesłankami się kierowali. Na przykład kredyt we frankach zdrożał, podczas gdy stopy procentowe w Szwajcarii stoją w miejscu. Kredyty złotówkowe i w euro z resztą tak samo. Kolejny przykład na to, że lepiej nie pakować się w długoterminowe kredyty oprocentowane w oparciu o stawki ustalane arbitralnie przez bank a nie na podstawie stawek rynkowych.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.