Można to już chyba nazwać modą. Nie dalej jak wczoraj czytaliśmy, że dla (chyba wyłącznie) politycznej manifestacji, lewicujące kraje Ameryki Południowej chcą wprowadzić nowa wirtualną walutę "sucre". Zauważone zostało to z resztą wcześniej, podobnie jak pomysł na regionalną walutę państw Zatoki Perskiej.
Dziś czytamy, że kraje stowarzyszone w Stowarzyszeniu Afryki Wschodniej planują do 2012 roku wprowadzić wspólną walutę.
O ile takie manifestacyjne wprowadzanie wspólnej waluty przez kraje skupione wokół Wenezueli nie ma większego sensu ekonomicznego a jest tylko polityczną manifestacją, o tyle w przypadku Afryki może to mieć większy sens. Bo państwa skupione wokół Wenezueli nie są powiązane silnymi więzami gospodarczymi, natomiast kraje regionu Afryki bardziej. Poza tym proces ten jest bardziej zaawansowany i uczestnicy są bardziej zaangażowani.
Jako ciekawostkę dodam, że w Afryce mamy już jedną unię walutową i to od dosyć dawna. Otóż od 1974 roku w wielu państwach Afryki zachodniej i centralnej używany jest frank CFA. I nie jest to tylko wirtualna jednostka rozliczeniowa, ale normalny fizyczny będący w obiegu pieniądz. No w zasadzie dwa, ponieważ państwa używające tej waluty (posiadającej ten sam stały kurs rozliczeniowy do euro) dzielą się na państwa centralnego i zachodniego franka CFA. Banknoty i monety emitowane w tych dwóch strefach mają równą wartość ale nie są wzajemnie akceptowane i muszą być wymieniane. Jest to pozostałość kolonialnych czasów dominacji Francji na tych terenach, ale jak widać funkcjonuje i ma się dobrze. Stały kurs wymiany franka CFA do euro gwarantuje skarb francuski.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.