Rzecz w tym, że Chiny są dominującym na świecie producentem pierwiastków, niezbędnych dzisiejszej naszej cywilizacji technologicznej, takich jak cer, lantan, erb, etc... Są one niezbędne do wytwarzania większości współczesnej elektroniki, od monitorów LCD począwszy na twardych dyskach skończywszy. Chiny mają ok. 30-40% odkrytych złóż
metali ziem rzadkich. Inne złoża występują także w USA, Kanadzie i Australii, ale ich eksploatację wstrzymano pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, bo stało się to nieekonomiczne w związku z niskim kosztem importu z Chin.Tak więc Chińczycy najpierw zmonopolizowali dostawy tych surowców, a teraz
zaczynają swoją pozycję wykorzystywać do międzynarodowych rozgrywek.
W tym roku Chiny wyeksportują o 40% mniej tych surowców niż w zeszłym roku. W przyszłym roku eksport zostanie prawdopodobnie ograniczony o dalsze 30%. Sama tylko Japonia zużywa rocznie 30 tys. ton metali ziem rzadkich, a w tym roku Chiny wyeksportują zaledwie 24 tyś ton! Chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego jak wpłynie to na ceny elektroniki i jaką przewagę konkurencyjną da producentom elektroniki z Chin kontynentalnych. Wszyscy wpadają w panikę.
Niektórzy komentatorzy twierdzą że jest to część strategii budowy przewagi konkurencyjnej dla firm chińskich, z jednej strony i nieformalnej wojny handlowej z USA i Japonią z drugiej.
Zapowiada się ciekawa dekada przed nami...