No dobra, mamy tego Sylwestra, czas się zmierzyć z tym co pojawiało się w odchodzącym roku na tym blogu.
Rok 2010 otwarłem życzeniami na temat inwestowania w siebie, które tu powtórzę:
"Oby w dążeniu do stania się wolnymi finansowo milionerami nie stracić z oczu szans powiększenia swojej wiedzy i przez to (w znacznie dłuższym terminie) osiągania wymarzonej finansowej wolności."
Początek mijającego roku odznaczał się także rozważaniami o chaosie monetarnym na świecie. Niestety ten temat (waluty) stał się przewodnim przez cały rok. Były przykłady majstrowania przy walutach, analiza zysków FED, czy zastanawianie się po ile będzie euro (okazało się, że euro osłabło na tyle, że zmieściło się dziś poniżej 4 zł i zmieściło się centralnie w środku prognozowanego przedziału).
Mijający rok upływał także pod znakiem ogłaszania planów tworzenia nowych regionalnych walut, prób osłabienia franka przez interwencje centralnego banku Szwajcarii, interwencji NBP. Mieliśmy kryzys grecki, niektórzy (Iran) zaczęli publicznie lamentować na temat słabego euro i ogłaszać plany ewakuacji do innych walut. Potem był kryzys węgierski, a przebąkiwania o porzuceniu dolara stawały się coraz głośniejsze.
Chłopcem do bicia na chwilę stał się juan, a potem zaczęto bić na alarm przed grożącą nam wojną walutową. FED tymczasem dolewał oliwy do ognia, zamieszanie trwało w najlepsze, Chińczycy zaczęli dogadywać się z Rosjanami.
Końcówka roku to kolejny kryzys euro, problemy z ratingami Hiszpanii i Portugalii, osłabienie złotówki, spekulacje o interwencji MF na rynku walutowym i moje rozważania o tym czy interwencje są możliwe czy nie. O innych wydarzeniach dotyczących rynku walutowego nie wspomnę.
W międzyczasie o waluty zahaczyło zamieszanie z ujawnieniem organom podatkowym danych szwajcarskich kont i podupadającą w związku z tym reputacją bankową tego kraju, (tutaj kolejny wpis w tym temacie).
Kolejny temat, który wiązał się z niejakimi kontrowersjami to moje zastanawianie się na temat fenomenu Amber Gold, prezesa tej firmy (byłego) i oferty tej firmy. Swoistym ironicznym komentarzem do całej sytuacji było cofnięcie przez MG zezwolenia na prowadzenie tej firmie Domu Składowego.
Po drodze były różnego rodzaju bzdury wypisywane na temat złota, napotykane tu i ówdzie: bzdura 1, bzdura 2.
Rok 2010 był zdecydowanie rokiem pozytywnym dla złota, początki wskazywały na silną jego pozycję, po drodze mieliśmy kilka mniejszej wagi wydarzeń medialnych. Niektórzy nagle odkryli do czego złoto może służyć... inni zaś trafnie przepowiadali zwyżkę. Przywoływałem interesujący model cen złota, aż w końcu nawet przedstawiciele Banku Światowego zaczęli przyznawać, że złoto się do czegoś może przydać.
Mieliśmy po drodze katastrofę smoleńską, która o dziwo przeszła przez rynki stosunkowo gładko (pomimo tragicznej śmierci prezesa NBP).
Pisałem też o internetowych kantorach i wymianie walut w internecie.
Na koniec Chińczycy wyciągnęli nabity metalami ziem rzadkich pistolet i zaszachowali wszystkich. Z resztą ubiegły rok oprócz tego że był rokiem walut był chyba także rokiem Chin, które zaczynają odgrywać na świecie coraz ważniejszą rolę.