- obligacjami korporacyjnymi - emitowanymi przez przedsiębiorstwa,
- obligacjami spółdzielczymi - emitowanymi przez banki spółdzielcze,
- obligacjami komunalnymi - emitowanymi przez samorządy.
Tak więc ogólnie będę się posługiwał teraz nazwą obligacje nieskarbowe na określenie tych trzech powyższych.
Wszystkim zainteresowanym inwestycjami w tym segmencie rynku polecam na początek lekturę
dostępnego na stronie Catalysta przewodnika. W dosyć przystępnej formie omawia on funkcjonowanie rynku i dostępne instrumenty.
Natomiast chcąc udzielić odpowiedzi na postawione w tytule pytanie należy zastanowić się nad kwestią ryzyka. Niewątpliwie obligacje nieskarbowe mają wyższe ryzyko niż obligacje skarbowa. Z drugiej strony można powiedzieć, że ponieważ przynajmniej część tych instrumentów jest zabezpieczona, a poza tym obligatariusze są do zaspokojenia swoich roszczeń w kolejce przed akcjonariuszami, to ryzyko inwestycyjne związane z obligacją jest niższe niż w przypadku akcji.
Natomiast wśród samych obligacji nieskarbowych są różne poziomy ryzyka i tak:
- najbardziej ryzykowne są niezabezpieczone obligacje korporacyjne i niezabezpieczone podporządkowane obligacje spółdzielcze (w tym takie z możliwością zawieszenia wypłaty odsetek),
- średnie ryzyko wg mnie prezentują niezabezpieczone obligacje komunalne, niezabezpieczone niepodporządkowane obligacje spółdzielcze, zabezpieczone obligacje korporacyjne zabezpieczone na portfelach wierzytelności,
- niskie (względnie) ryzyko prezentują wg mnie wszelkie obligacje zabezpieczone na hipotekach.
Analiza ryzyka inwestycyjnego powinna poprzedzać decyzje o zakupie danego instrumentu. Ważnym źródłem (i pierwsza lekturą) dla pozyskania informacji o potencjalnym ryzyku jest dokument informacyjny bądź nota informacyjna dostępne dla każdego notowanego na Catalyst instrumentu. Zwracam przy tym uwagę, że konstrukcja instrumentów różnych serii emitowanych przez danego emitenta może się różnić. Chodzi tu nie tylko o różnice w odsetkach (wysokości, sposobie i terminach ich naliczania) ale także, a nawet przede wszystkim w stosowanych zabezpieczeniach i samej konstrukcji instrumentu. Tak więc należy to przeanalizować.
W dokumentach informacyjnych jest wymieniany cały szereg ryzyk, o których nie będę się tutaj rozpisywał. Zasadnicze i największe ryzyko, które może spędzać sen z powiek inwestorowi w oblijacje, to upadłość emitenta. Na tę okoliczność stosuje się rozmaite całkowite lub częściowe zabezpieczenia. Conieco na ten temat można znaleźć w
artykule w Parkiecie. Dosyć pobieżnie powiem, że na swoje potrzeby analizuję zabezpieczenia od najsłabszych do najmniej ryzykownych wg następującej skali - przykładowo:
- brak zabezpieczenia,
- poręczenie osoby fizycznej bądź innej spółki (słabe zabezpieczenie bo nie wiemy czy poręczający ma jakikolwiek majątek, z którego mógłby zaspokoić wierzycieli),
- zastaw na portfelu wierzytelności (ryzyko jest takie, że nie znamy składu portfela wierzytelności i nie wiemy jak będzie można się z niego zaspokoić),
- zastaw na ruchomościach, akcjach, prawach (tutaj ryzyko jest takie, że nie wiemy czy dzisiejsza wartość tych ruchomości czy praw będzie taka sama w momencie kiedy przyjdzie do zaspokojenia się z nich, np. zastaw na akcjach emitenta w momencie jego upadłości sam w sobie traci wartość),
- hipoteka na nieruchomościach (najpewniejsze zabezpieczenie bo z hipoteki można się zaspokoić, warto jednak sprawdzić na którym miejscu w księdze wieczystej jest dana hipoteka wpisana i jaka wg. księgi jest sytuacja prawna danej nieruchomości).
Nie spotkałem się dotychczas jeszcze z innymi formami zabezpieczenia, ale pewnie mogą się pojawić. Można je analizować wg następującego schematu:
- Czy jest to zabezpieczenie na aktywach materialnych czy nie materialnych?
- Czy znana jest wartość zabezpieczenia i czy wartość ta jest zmienna w czasie?
- Czy czynniki zewnętrzne lub inne ryzyka wpływają na wartość lub istnienie zabezpieczenia?
- Czy może istnieć korelacja pomiędzy wartością zabezpieczenia a sytuacją emitenta?
Przy każdej z odpowiedzi sugeruję uruchomić zdrowy rozsądek i zapytać się siebie samego, czy to zabezpieczenie mnie satysfakcjonuje przy kwocie inwestycji, którą zamierzam wyłożyć na ten papier w zamian za proponowane odsetki.
Jeszcze dwa przykłady do ostatniego pytania. Przykładowo zastaw na akcjach emitenta jest skorelowany z jego sytuacją finansową. Jeżeli emitent mając problemy przestanie płacić odsetki, albo nie wykupi obligacji to wartość jego akcji spada jest to więc marne zabezpieczenie. Drugi przykład to zastaw na portfelu wierzytelności - jeżeli wierzytelności nie są spłacane, to emitent popada w problemy finansowe i może upaść, więc zarówno przedmiot zabezpieczenia traci wartość jak i ryzyko niespłacania obligacji rośnie.
Kluczem do zarządzania ryzykiem jest mądra dywersyfikacja. Można podzielić portfel na grupy o rożnym poziomie ryzyka i w ramach każdej grupy dobrać różne instrumenty różnych emitentów. W ten sposób zmniejszamy ryzyko, że upadek jednego emitenta wyrządzi nam znaczącą szkodę w portfelu.
Kolejnym elementem, który należy brać pod uwagę konstruując portfel jest kwestia terminów zapadalności. Tutaj zasadnicza kwestią jest nasz własny horyzont inwestycyjny. Natomiast w mojej opinii dobrze jest mieć w portfelu papiery o rożnych terminach zapadalności, chyba że planujemy zakończenie inwestycji w ściśle określonym czasie. Jeżeli tak nie jest, to możemy zmniejszać ryzyko stopy procentowej odpowiednio kształtując udział długo i krótkoterminowych papierów w portfelu.
Trzecią kwestią związaną z doborem papierów do portfela jest standing emitentów. Czasem emitenci posiadają wystawione przez agencje ratingowe oceny. Dobrze jest to przeanalizować. Jeżeli nie ma takich ratingów, to warto zapoznać się z przedmiotem działalności emitenta, przeglądnąć jego stronę i przeanalizować dane finansowe. Powinniśmy oceniać przede wszystkim sensowność biznesu emitenta i możliwość generowania w przyszłości przepływów pieniężnych wystarczających dla zaspokajania odsetek i wykupu obligacji. Jeżeli biznes emitenta jawi się nam jako niejasny, albo mało perspektywiczny, to nawet dobrze zabezpieczone obligacje będą miały wyższe ryzyko.
Kolejna kwestia, która powinna być brana pod uwagę to polityka informacyjna emitenta. Sprawdźmy, czy publikuje on raporty bieżące i jaka jest ich częstotliwość i zawartość. Jeżeli firma publikuje ich mało, lub są lakoniczne to możemy mieć uzasadnione wątpliwości, że albo nie prowadzi działalności, albo coś ukrywa, albo nie informuje nas w wystarczającym stopniu. Pamiętajcie, kupując obligację nieskarbową udzielacie emitentowi pożyczki - macie więc pełne prawo wiedzieć co on robi z waszymi pieniędzmi. Oczywiście inne będą oczekiwania informacyjne względem gminy a inne względem przedsiębiorcy - to rzecz jasna.
Dużym plusem jest jeżeli emitent jest notowany na giełdzie. Wtedy poprzez sam fakt notowania na jakimś rynku łatwiej jest śledzić jego sytuację rynkową. Jest też zobowiązany do spełnienia określonych wymogów informacyjnych. Notowanie na giełdzie czy na jakimś rynku regulowanym jest zatem plusem do naszej oceny emitenta.
Wreszcie w przypadku inwestowania w
obligacje spółdzielcze warto zadać sobie trud przeanalizowania czy są one podporządkowane czy nie, czy istnieje ryzyko wstrzymania wypłaty odsetek, etc. Polecam zapoznanie się z
tym materiałem.
Na koniec warto jeszcze pamiętać o pewnych wbudowanych w obligacje opcjach. Przykładowo, emitent może posiadać prawo do przedterminowego bezwzględnego wykupu obligacji - to nakłada na nas pewne ryzyko ponieważ istnieje możliwość, że nasze przyszłe strumienie odsetek zostaną odcięte, otrzymamy wartość nominalną wykupu i utracimy, ewentualną nadwyżkę jeśli kupiliśmy obligacje powyżej ceny nominalnej.
Podsumowując - dywersyfikując odpowiednio portfel możemy dobrać takie jego składniki, aby przynajmniej zmniejszyć ryzyka związane z omówionymi powyżej zagadnieniami.