Mamy obecnie mniej więcej 30% korektę od szczytu i nadal spadamy.
Przy takim wzroście jaki miał miejsce poprzednio nie ma się co dziwić obecnej sytuacji, i niektórzy już przed tym ostrzegali. Niestety inni w tym czasie mogli ulec medialnemu grzaniu. Jeszcze dzisiaj widzzę na Allegro srebro po cenie 185zł za uncję.
Przypominam, że teraz spot to koło 94zł za uncję. Wydaje mi się, że o ile teraz obecna korekta wytrząsa posiadaczy papierowego srebra, to jeżeli trochę się przedłuży możemy być świadkami wytrząśnięcia tych, którzy fizyczny metal kupowali na szczytach. No i jeszcze jedna uwaga, nie łapie się spadających noży. Mi się wydaje, że jeszcze cena jeszcze spadnie, ale do ostatecznego zakończenia korekty zaliczymy jeszcze jakieś odbicie w górę. Może ono być równie gwałtowne jak obecne spadki i równie szybko się zakończyć. Tak więc przed nami gorący okres i posiadacze długoterminowych pozycji na srebrze muszą trzymać nerwy na wodzy.
Nie chce się chwalić, ale jakiś czas temu (jakieś półtora roku) przewidywałem, że srebro może pobić złoto w zyskowności, ale też gwałtowności ruchów. Nie odmówię sobie przyjemności zacytowania siebie samego:
"Zatem może (powtarzam, że to hipoteza) dojść do sytuacji, w której ruch w górę na rynku serbra będzie znacznie intensywniejszy w swojej skali od ruchu na złocie."
Tymczasem, teraz całkiem rozsądnym mogło (nie wiem czy dalej jest po obecnych 30% spadkach) być przeładowanie części swoich zapasów ze srebra w złoto. Bo złoto proszę państwa to taka cicha woda. Na razie zbiera siły, ale w długim terminie jestem przekonany, że pójdzie do góry. Z resztą nie ja tylko - Bank Meksyku też.
Podsumowując - długoterminowo do srebra i złota mam nastawienie pozytywne, w krótkim terminie czeka nas gorący okres.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.