Niedawno odbył się na NASDAQ debiut Facebooka. Oczywiście na IPO zarobili najwięcej ci, którzy już wcześniej posiadali akcje. Nie dziwne więc, że teraz akcje spadają o 13% skoro napompowano wartość firmy do niebotycznych rozmiarów. Spodobało mi się porównanie z KGHM - Facebook zarabia trzy razy mniej niż KGHM a wart na giełdzie jest 15 razy więcej. Gdzie tu logika? Ano "sprzedajemy marzenia" - przypomina się hossa dot.comów i nasuwają w sposób nieodparty skojarzenia z naszym rodzimym rynkiem New Connect. Mało to takich napompowanych spółek wprowadzono w IPO, na którym zarobili rzecz jasna założyciele i nikt poza tym?
Prywatnie sądzę, że fenomen Facebooka przeminie w pewnym stopniu. To nie znaczy, że Facebook zniknie, ale na pewno nie będzie tyle wart ile teraz wynosi jego kapitalizacja. To jest pewna moda, na której skorzystali przygotowujący emisję akcji. Dlatego właśnie jestem ostrożny w przypadku takich firm.