Sytuację którą wywołuje w gospodarce brak dostępu do pieniędzy dobrze pokazuje przykład mieszkania wystawionego do sprzedaży w sąsiednim bloku. W tym szczególnym przypadku, pokazuje to jak bardzo ograniczenie dostępności do kredytu wpływa na rynek nieruchomości.
Mieszkanie po stosunkowo niskiej cenie stoi wystawione do sprzedania już od maja ubiegłego roku. Stosunkowo niska cena jest niższa niż ceny z lata 2006 i zdecydowania niższa niż ceny ze szczytu hossy mieszkaniowej 2008 roku. To pokazuje z czym mamy do czynienia. Historyczny wzrost cen mieszkań i popytu na nie był napędzany przez tanie paliwo w postaci hojnie udzielanych kredytów.
Dobre czasy się skończyły i banki najchętniej udzielałyby dziś kredytu pod zastaw gotówki (ha! ha!). W konsekwencji gospodarka się kurczy. To pokazuje jak wielki wpływ na "realną gospodarkę" ma system bankowy (wpisany w system pieniądza fiducjarnego i oparty na systemie rezerw cząstkowych) i jak wielką rolę odgrywa kredyt.
Efekty mnożnikowe w gospodarce, które poprzez dodatnie sprzężenie napędzają ją w okresie wzrostu. W sytuacji stagnacji czy spowolnienia, doprowadzają do kolapsu. Otwarte pozostaje pytanie - jak długo sąsiedzi wytrzymają i nie obniżą ceny...