Świat podnieca się tym, że z NSA wyciekły jakieś "szczegóły" projektu PRISM. Zainteresowanych odsyłam do googli, bo to nie o tym chcę pisać. Zwracam jednak uwagę na to, że jest symptomatycznym znakiem naszych czasów rosnące zainteresowanie rządów tematyką tzw "big data" w śledzeniu obywateli.
Choć na polu całkiem tradycyjnych metod utrudniania ludziom prywatnego i anonimowego życia, rządy mają się dobrze. Nie dalej jak we Francji postanowiono właśnie odgórnie narzucić limity na transakcje gotówkowe do 1000 Euro i dodatkowo wprowadzić zakaz przesyłania pocztą gotówki lub metali szlachetnych. Oczywiście wszystko z troski o biednych pracowników poczty, narażonych przy tym na niebezpieczeństwo. Bardziej chyba jednak z troski aby ktoś anonimowo nie przesyłał zbyt dużych kwot pieniędzy bo te trudno byłoby opodatkować.
Pisałem niedawno o końcu tajemnicy bankowej w Polsce - planie, na który zakusy miało/ma ministerstwo finansów. Ratunkiem przed tym mogłoby być nawrócenie się na transakcje gotówkowe, ale ani to wygodne, ani łatwe. Szczególnie w kontekście tego co się wyprawia we Francji.
Tendencja do opodatkowywania każdego pieniądza uwydatnia się też w coraz zacieklejszym ataku USA na szwajcarskie instytucje finansowe. Działania rządu USA literalnie zmierzają do wyeliminowania z rynku kilku banków. W tej sytuacji coraz więcej instytucji na całym świecie przestaje po prostu obsługiwać obywateli USA. Ryzyko, że rząd amerykański będzie próbował dobrać im się do skóry za ukrywanie pieniędzy amerykanów, jest dla nich nie do udźwignięcia.
W tym kontekście alternatywa w postacie powrotu do obrotu gotówkowego wydaje się kusząca. Kuszące stają się także bardziej egzotyczne miejsca lokowania pieniędzy i wystające poza system finansowy rozwiązania znane z krajów arabskich.