Klienci Ganta mają problem, deweloper jest w upadłości, okazuje się, że kasy nie ma i będzie likwidacja zamiast układu z wierzycielami. Większość z nich kupiła mieszkania jeszcze przed wejściem w życie "ustawy deweloperskiej", która miała zabezpieczać interesy klientów firm deweloperskich. Mają więc problem. Ktoś, kto nie ma w takiej sytuacji podpisanego aktu notarialnego, nie jest właścicielem mieszkania, choćby nie wiem ile za nie zapłacił. Ma jedynie roszczenie do masy upadłości. W kolejce przed nim jest Urząd Skarbowy i ZUS. To jest coś co zdecydowanie zniechęcało mnie do zakupu mieszkania na rynku pierwotnym. Znam wiele przypadków ludzi, którzy po upadłości dewelopera zostali bez mieszkania i z kredytem. Ustawa o działalności deweloperskiej miała ten problem uregulować - czy się to udało? Nie wiem, nie znam przypadku upadłości dewelopera, który sprzedawał mieszkania po wejściu w życie tej ustawy i na jej zasadach. Może ktoś z was zna taki przypadek?
1 komentarz :
jeszcze do tej pory namawiają do kupna obligacji korporacyjnych firm budowlanych - przeciez wiadomo ze do branża korupcyjna złodziejska
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.