Specjalnie dałem kontrowersyjny tytuł, żeby więcej klikać. Bo prawda jest taka, że NBP nie potrzebuje specjalnych narzędzi o które "wnioskował w ramach afery taśmowej" aby drukować pieniądze. Produkcja złotówek z powietrza jest jak najbardziej legalna (tak tak!) i odbywa się zgodnie z koncepcją pieniądza fiducjarnego (trudne słowo).
Natomiast faktem jest, że to o czym była mowa w trakcie nagranej rozmowy Belki z Sienkiewiczem w restauracji Sowa&Przyjaciele - staje się faktem. Ministerstwo Finansów opublikowało projekt nowelizacji ustawy o
Narodowym Banku Polskim, w którym zapisano prawo NBP do sprzedawania i kupowania na rynku wtórnym
papierów wartościowych w ramach działań na rzecz stabilności systemu
finansowego.
Oznacza to, że NBP dostanie do ręki kolejne narzędzie pozwalającemu zadziałać w razie konieczności prowadzenia "niestandardowej polityki monetarnej". NBP nadal nie może bezpośrednio pożyczać budżetowi państwa, ale będzie mógł pożyczać pośrednio skupując papiery od banków.
Jestem w stanie sobie wyobrazić, że dla ominięcia innych banków, rolę
pośrednika odegra Bank Gospodarstwa Krajowego (państwowy), co w efekcie sprawi, że ominięty zostanie zakaz konstytucyjnego zadłużania się Skarbu Państwa w NBP. Czy taki przepis przejdzie i czy ostanie się pod ewentualnym zarzutem o zgodność z konstytucją? Może być to ciekawe zagadnienie - ktoś musiałby te przepisy zaskarżyć.
Jakie jest moje zdanie na ten temat?
Po pierwsze nie wpadałbym w histerię, że NBP nagle zacznie drukować pieniądze. Jak już pisałem - drukuje tak czy siak.
Po drugie - istnienie takiego narzędzia może mieć dobre skutki W ODPOWIEDZIALNYCH RĘKACH - czasem trzeba mieć broń nawet jeśli strzelać z niej będziemy w kierunku wroga i w ostateczności. Takie narzędzie, daje NBP większą elastyczność. Nie oszukujmy się, to daje też większą elastyczność rządowi - fakty są takie, że Polska jest zadłużona za granicą i koszty obsługi długu są uzależnione od kursu walutowego. Jednocześnie aby obsługiwać swój dług Polska musi pożyczać na rynkach. W sytuacji kryzysu - kiedy nikt nie chciałby nam pożyczać, taki manewr z NBP może być jedynym wyjściem. Tylko może także prowadzić w spiralę katastrofy monetarnej i być uliczką bez wyjścia. Jak? Ano przeczytajcie sobie "Kiedy pieniądz umiera" - już kiedyś drukowano pieniądze na potrzeby rządu.
Po trzecie - niestety obawiam się czy ręce, w które daje się takie narzędzie są wystarczająco odpowiedzialne. Obawiam się zakusów do tego, o czym niestety była mowa na taśmach - zakusów polityków, aby dogadać się z szefem NBP żeby zasypać dziurę budżetową w kryzysowej sytuacji, poprzez monetyzację długu skarbu państwa.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.