Sposobów fałszowania złota wymyślono w ciągu wieków mnóstwo, ale zbliżenie się do idealnego fałszerstwa było zawsze trudne. Już Archimedes wynalazł bowiem sposób sprawdzenia, czy przedmiot wykonany jest z prawdziwego złota, czy też jest podróbką. Metoda polega na określeniu gęstości przedmiotu. Zanurzając go w wodzie można określić jego objętość, stawiając go następnie na wagę można w prosty sposób określić gęstość materiału, z którego go wykonano.
Złoto (Au) ma gęstość 19300 kg/m³. Trudno znaleźć zastępnik o gęstości na tyle zbliżonej, aby pokryty złotem nie wzbudzał podejrzeń. Srebro, które najczęściej dodaje się do stopów złota ma gęstość 10500 kg/m³, miedź nadaje się jeszcze mniej z gęstością 8933 kg/m³. Najbliższy pod względem gęstości do złota jest wolfram mający prawie taką samą gęstość: 19250 kg/m³. Ten właśnie metal idealnie nadawałby się do fałszowania złota gdyby nie fakt, że jest trudny w obróbce i twardy. Niech was to jednak nie zwiedzie. Proceder fałszowania złota za pomocą wolframowych wstawek stał się opłacalny, kiedy ceny złota wzrosły na tyle, aby zrekompensować wysokie koszty obróbki wolframu.
Od pewnego czasu na rynku pojawiały się doniesienia o fałszowaniu sztabek złota i nawet monet za pomocą wolframowych prętów (lub krążków) umieszczonych w środku. Im większa sztaba, tym więcej złota mogą w ten sposób zaoszczędzić fałszerze. Pojawiały i pojawiają się doniesienia o sfałszowanych 1kg sztabach z oznaczeniami renomowanych mennic, które po przecięciu na pół ujawniają swój wolframowy rdzeń. Jedna historia (a może spiskowa teoria) ma jednak znacznie szerszy kontekst i rzuca cień podejrzeń na rząd USA.
Według tej rozpowszechnionej w Internecie historii-legendy w październiku 2009 roku do Chin trafił transport złotych sztab ze Stanów Zjednoczonych. Sztaby miały spełniać surowe kryteria LBMA, ale Chińczycy postanowili przeprowadzić własne testy. Okazało się, że sztaby były fałszywe – składały się z wolframowego rdzenia pokrytego warstwą złota. Cień podejrzenia padł na rząd USA, który oczywiście wszystkiemu zaprzeczył przerzucając winę na pośredników (nie był bezpośrednio zaangażowany w sprawę). Aferę po cichu zatuszowano i oficjalnie niewiele się na ten temat mówiło, bardzo szybko wszystko ucichło, co tylko dało pożywkę dla internetowych specjalistów od teorii spiskowych.
Pojawiły się plotki sugerujące, że za czasów administracji Billa Clintona, Rezerwa Federalna USA zamówiła pomiędzy 1,3 a 1,5 miliona 400 uncjowych sztab wolframowych, z których 640 tysięcy miało jakoby trafić do Fort Knox, a reszta wypłynąć na rynek. Inne doniesienia wskazywały, że pochodzenie wolframowych sztab miało swoje źródło w Europie Środkowej i zostały one w jakiś sposób pozyskane przez rząd USA z zasobów byłego ZSRR jeszcze za prezydentury Georga Busha.
Teoria spiskowa głosi, że z pomocą CIA wolfram trafił do firm produkujących złote sztaby, które wykonały na jego bazie fałszywki pokryte złotem. Miałyby one posłużyć temu, aby przeprowadzić operację wzmocnienia dolara kosztem obniżenia ceny złota.
Rząd USA miałby motyw aby obniżać cenę złota na rynkach światowych sprzedając złoto i w ten sposób pośrednio wzmacniając dolara. Podejrzenia i spiskowe teorie narastają tym bardziej, że rząd USA konsekwentnie odmawia jakiegokolwiek audytu złota, które jest (?) składowane w Fort Knox.
Nie wiadomo zatem, czy część jego zasobów nie została „rozcieńczona” wolframem i wypuszczona na rynek celem np. finansowania tajnych operacji. Pozostaje otwarte pytanie – jeżeli ta historia jest prawdziwa, to ile takich sztab krąży nadal po rynku lub leży zamkniętych w skarbach, czekając aż ktoś dociekliwy je zweryfikuje i odkryje oszustwo?
Nawet jeśli to nie rząd USA, ale pospolici fałszerze wpuścił kiedyś na rynek wolframowe sztaby platerowane złotem, to pozostaje pytanie – ile złota w skarbcach nadal jest fałszywe, tylko nikt o tym nie wie lub głośno nie mówi? A może to tylko jest tak, że złoto przyciąga tajemnice i tak na prawdę żadnego fałszerstwa nie było, a wszystko to wymysł gorących głów „goldbugów”?
Cykl artykułów „Złote ciekawostki i tajemnice” publikowany jest we współpracy z blogiem rynekzlota24.pl, który porusza szereg tematów związanych z inwestowaniem w złoto, inwestycjami alternatywnymi i rynkiem metali szlachetnych. Blog zawiera najnowsze informacje rynkowe, ciekawostki, poradniki i analizy.
Artykuł publikowany w ramach współpracy odpłatnej.
Złoto (Au) ma gęstość 19300 kg/m³. Trudno znaleźć zastępnik o gęstości na tyle zbliżonej, aby pokryty złotem nie wzbudzał podejrzeń. Srebro, które najczęściej dodaje się do stopów złota ma gęstość 10500 kg/m³, miedź nadaje się jeszcze mniej z gęstością 8933 kg/m³. Najbliższy pod względem gęstości do złota jest wolfram mający prawie taką samą gęstość: 19250 kg/m³. Ten właśnie metal idealnie nadawałby się do fałszowania złota gdyby nie fakt, że jest trudny w obróbce i twardy. Niech was to jednak nie zwiedzie. Proceder fałszowania złota za pomocą wolframowych wstawek stał się opłacalny, kiedy ceny złota wzrosły na tyle, aby zrekompensować wysokie koszty obróbki wolframu.
Od pewnego czasu na rynku pojawiały się doniesienia o fałszowaniu sztabek złota i nawet monet za pomocą wolframowych prętów (lub krążków) umieszczonych w środku. Im większa sztaba, tym więcej złota mogą w ten sposób zaoszczędzić fałszerze. Pojawiały i pojawiają się doniesienia o sfałszowanych 1kg sztabach z oznaczeniami renomowanych mennic, które po przecięciu na pół ujawniają swój wolframowy rdzeń. Jedna historia (a może spiskowa teoria) ma jednak znacznie szerszy kontekst i rzuca cień podejrzeń na rząd USA.
Według tej rozpowszechnionej w Internecie historii-legendy w październiku 2009 roku do Chin trafił transport złotych sztab ze Stanów Zjednoczonych. Sztaby miały spełniać surowe kryteria LBMA, ale Chińczycy postanowili przeprowadzić własne testy. Okazało się, że sztaby były fałszywe – składały się z wolframowego rdzenia pokrytego warstwą złota. Cień podejrzenia padł na rząd USA, który oczywiście wszystkiemu zaprzeczył przerzucając winę na pośredników (nie był bezpośrednio zaangażowany w sprawę). Aferę po cichu zatuszowano i oficjalnie niewiele się na ten temat mówiło, bardzo szybko wszystko ucichło, co tylko dało pożywkę dla internetowych specjalistów od teorii spiskowych.
Pojawiły się plotki sugerujące, że za czasów administracji Billa Clintona, Rezerwa Federalna USA zamówiła pomiędzy 1,3 a 1,5 miliona 400 uncjowych sztab wolframowych, z których 640 tysięcy miało jakoby trafić do Fort Knox, a reszta wypłynąć na rynek. Inne doniesienia wskazywały, że pochodzenie wolframowych sztab miało swoje źródło w Europie Środkowej i zostały one w jakiś sposób pozyskane przez rząd USA z zasobów byłego ZSRR jeszcze za prezydentury Georga Busha.
Teoria spiskowa głosi, że z pomocą CIA wolfram trafił do firm produkujących złote sztaby, które wykonały na jego bazie fałszywki pokryte złotem. Miałyby one posłużyć temu, aby przeprowadzić operację wzmocnienia dolara kosztem obniżenia ceny złota.
Rząd USA miałby motyw aby obniżać cenę złota na rynkach światowych sprzedając złoto i w ten sposób pośrednio wzmacniając dolara. Podejrzenia i spiskowe teorie narastają tym bardziej, że rząd USA konsekwentnie odmawia jakiegokolwiek audytu złota, które jest (?) składowane w Fort Knox.
Nie wiadomo zatem, czy część jego zasobów nie została „rozcieńczona” wolframem i wypuszczona na rynek celem np. finansowania tajnych operacji. Pozostaje otwarte pytanie – jeżeli ta historia jest prawdziwa, to ile takich sztab krąży nadal po rynku lub leży zamkniętych w skarbach, czekając aż ktoś dociekliwy je zweryfikuje i odkryje oszustwo?
Nawet jeśli to nie rząd USA, ale pospolici fałszerze wpuścił kiedyś na rynek wolframowe sztaby platerowane złotem, to pozostaje pytanie – ile złota w skarbcach nadal jest fałszywe, tylko nikt o tym nie wie lub głośno nie mówi? A może to tylko jest tak, że złoto przyciąga tajemnice i tak na prawdę żadnego fałszerstwa nie było, a wszystko to wymysł gorących głów „goldbugów”?
Cykl artykułów „Złote ciekawostki i tajemnice” publikowany jest we współpracy z blogiem rynekzlota24.pl, który porusza szereg tematów związanych z inwestowaniem w złoto, inwestycjami alternatywnymi i rynkiem metali szlachetnych. Blog zawiera najnowsze informacje rynkowe, ciekawostki, poradniki i analizy.
2 komentarze :
Niezła afera ze złotem to była ostatnio na Ukrainie, kiedy to okazało się, że rezerwy złota w rzeczywistości złotem nie są...
No na Ukrainie sprzedano złoto ze skarbca banku centralnego bo (podobno) niekorzystnych cenach. Istnieją teorie spiskowe, które mówią, że poleciało ono do USA pod czułą opieką CIA.
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.