poniedziałek, 22 czerwca 2015

Co zostało z Amber Gold?

Po trzech latach prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie tzw. "afery Amber Gold", w tym tygodniu do sądu ma trafić akt oskarżenia. Tymczasem syndyk złożył w sądzie listę wierzytelności na kwotę 587 milionów złotych. Upadła spółka ma zaś majątek wyceniany na około 37,4 mln zł.


Powyższe stanowi smutną odpowiedź na pytanie co zostało po Amber Gold, który swego czasu okupował wszystkie billboardy w Polsce i chwalił się inwestycjami w linię lotniczą OLT. Pomyślałem sobie, że warto byłoby cofnąć się  trochę w czasie i sięgnąć do początków kiedy po raz pierwszy przyjrzałem się Amber Gold na blogu.

Był to rok 2010 - kwiecień. W internecie pojawiało się coraz więcej reklam inwestycji w złoto oferowanych przez Amber Gold. Postanowiłem przyglądnąć im się bliżej. Już na samym wstępie zapaliła mi się czerwona lampka - nie było możliwe żeby na lokacie w złoto zarabiać 10% rocznie. Zalecałem w swoim wpisie daleko posunięta ostrożność.

Miesiąc później wziąłem się na poważnie za przeczytanie treści kontraktu lokacyjnego. Marketingowy bełkot na ich stronie internetowej tylko utwierdzał mnie w przekonaniu, że coś tu śmierdzi. W kolejnym wpisie wyrażałem daleko posuniętą nieufność. Nie było szans na to, żeby z tego co oni proponowali dało się na dłuższą metę zarabiać. Treść kontraktu zawierała dla mnie też tyle klauzul niekorzystnych dla klienta, że zalecałem trzymanie się od tego z daleka. Zmroziło mnie kiedy przeczytałem, że tak na prawdę w całym Amber Gold żadnego złota może nie być i będzie co zupełnie zgodne z kontraktem.


Firma jednak nadal działała, naganiając klientów głuchych na ostrzeżenia pochodzące z mojego i innych blogów w sieci. Ponawiałem je wielokrotnie także w 2012 roku

Firma tymczasem wyprowadzała pieniądze wydając je na mnóstwo różnych rzeczy, od linii lotniczych, przez usługi różnych szemranych spółek. Samego majątku miała zaś niewiele. Pewnego dnia "sprawa się rypła", piramida zawaliła i naiwni zostali na lodzie.

Pieniądze, które wyprowadzono z firmy dawno już zapewne zostały wyprane. Sądzę, że najbardziej "zarobieni" są ci wtajemniczeni, którzy mieli pierwsze "wkłady". Nie wiem czy dowiemy się kulisów tej sprawy.

Z całej historii zostało ponad osiemnaście tysięcy poszkodowanych, którzy w swojej naiwności powierzyli firmie własne oszczędności na około sześćset milionów i zaledwie nieco ponad 37 mln złotych majątku, który i tak pójdzie w pierwszej kolejności na zaległe podatki i ZUSy...


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->