Warto czasem pofilozofować w dobrym tego słowa znaczeniu i zastanowić się nad pryncypiami i zasadami moralnymi, które leżą u podstaw społeczeństwa i ekonomii. Są pewne wartości, które uznajemy za dobre i złe. Z naszej teologii wywodzimy pewne cnoty i pewne grzechy... warto się na chwilę zatrzymać nad koncepcją równości, która w ekonomii ostatnio wypłynęła na wierzch trochę za sprawą książki Thomasa Pickety "Capital in the Twenty-First Century" (z którą się nie zgadzam). Nie o tej książce jednak chciałem, ale o wykładzie dr. Yarona Brooka - warto jest czasem posłuchać sensownie mówiących ludzi aby potem dostrzec, że inni bełkocą bez sensu.
Polecam zatem obejrzenie na Youtube - trochę ponad godzina po angielsku:
Generalnie teza wykładu jest taka, że RÓWNOŚĆ nie równa się ani SPRAWIEDLIWOŚCI ani UCZCIWOŚCI. Równość nie jest sprawiedliwa w sensie moralnym. Nierówność jest naturalna, każdy człowiek jako istota ludzka jest inny. Pojęcie równości jest utopią. Dążenie ro równości może być z konieczności zatem realizowane wyłącznie siłą (czy to fizyczną, czy prawną), co z założenia jest niesprawiedliwe i niemoralne.
To bredzenie o redystrybucji dóbr jest w głębi swojej istoty niemoralne i niesprawiedliwe. Komuna to przećwiczyła.
Taka refleksja mnie naszła, że dążenie do równości jest w pewnym sensie pochodną grzechu zawiści, bo wynika z przekonania, że jedni "zasługują" na więcej a inni "nie zasługują" na to co mają. Uzurpowanie sobie prawa do oceny czy i kto "zasługuje" na cokolwiek jest zaś pochodną grzechu pychy - uważania siebie za lepszych od innych aby ich oceniać. W ogóle idea, "że ja zasługuję na więcej" ma w sobie coś z pychy, bo zawiera w sobie ukryte przekonanie, że jestem lepszy niż inni i mam prawo ich oceniać.
Idea równości, zakłada dokonywanie oceny innych i "odstrzeliwanie" tych, którzy odstają. Czy może zatem być dobra?
3 komentarze :
Bardzo fajny blog, trafiłem tu przypadkiem. Ten wpis w szczególności przypadł mi do gustu, bo pokazuje pojęcie równości z innej perspektywy.
To chyba jednak dobre, że większość z nas myśli sobie "zasługuje na więcej"- część osób próbuje to w pozytywny sposób udowodnić i wychodzi coś z tego fajnego. Co innego zawistnicy, którzy tylko szacują ile sąsiad ma na rachunku bankowym i skąd to ma a sami nic nie robią żeby samemu zarabiać więcej.
Madrego to dobrze posłuchać.
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.