Taka refleksja mnie naszła, pewnie Ameryki nie odkryję, ale chciałem się moją refleksją podzielić. Jest takie prawo ekonomiczne nazywane prawem Kopernika-Greshama, mówi ono, że jeśli w gospodarce mamy dwa rodzaje pieniądza, które są ekwiwalentne pod względem wartości nominalnej, ale różne pod względem wartości realnej to ten, który ma większą realną wartość (albo jest postrzegany jako lepszy) będzie gromadzony w celu przechowania bogactwa, a ten "gorszy" będzie krążył w obiegu.
To proste prawo wynika z tego, że nikt nie chciałby przechowywać swojego majątku w monetach gorszej jakości czy pieniądzach uznawanych za "mniej warte" albo "tracące na wartości".
Obserwację tę wywiedziono już w czasach starożytnych kiedy w obiegu były monety kruszcowe, w których co rusz to jakiś władca postanawiał obniżyć procent czystego kruszcu.
Teraz odnieśmy to prawo na obecną sytuację ekonomiczną na świecie. Mamy programy "ilościowego luzowania" czy "skupu aktywów" polegające na tym, że banki centralne produkują pieniądze i kupują za nie obligacje czy inne aktywa. Pieniędzy tych jest w bród. Tylko czy globalni inwestorzy chcą utrzymywać w nich swoje kapitały? Raczej sterują w kierunku aktywów "lepszych", stąd rosnące ceny akcji i aktywów materialnych. Ten obraz trochę zaburza fakt, że współcześnie bank centralny nie jest już jedynie odpowiedzialnych za kreację pieniądza. Większość pieniądza w systemie generowana jest przez banki w formie kredytu mamy jeszcze przepływy kapitału pomiędzy różnymi walutami i krajami. Kiedy jedna waluta jest osłabiana w wyniku dodruku to inne się umacniają względem niej.
2 komentarze :
Faktycznie dobre spostrzeżenia. Często jest tak, że wiele problemów współczesności ma swoje odbicie w starożytności czy w dawnych epokach.
Bardzo dobry artykuł! Pozdrawiam
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.