Wśród analityków nieustannie toczą się spory na temat rzeczywistej sytuacji finansowej Polaków. Według nich coraz mniej oszczędzamy, a coraz więcej pożyczamy i kupujemy. Chciałoby się powiedzieć „ oszczędny jak Polak”, ale nie zawsze ma to odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Finansowa roztropność nie jest naszą mocną stroną, co w dużej mierze uwarunkowane jest ograniczonym lub całkowitym brakiem edukacji finansowej. W szkole ta sfera edukacji ogranicza się do stwierdzeń „ bez pracy nie ma kołaczy” i „aby mieć pieniądze należy pracować”. Dzieci wizualizują w głowach obraz przyszłości i z niecierpliwością oczekują dorosłości. Nie wiedzą jeszcze, że wkroczą w świat nie mając odpowiedniej wiedzy na temat pomnażania i inwestowania gotówki, a także, że kredyt kredytowi nierówny. Dowiedzą się tego w praktyce na własnej skórze, ucząc na własnych błędach i słono płacąc za te lekcje.
Historia kołem się toczy
Nasze pojęcie o finansach i planowaniu wydatków w dużej mierze zależy od tego, jak do tej kwestii podchodzili nasi rodzice. Wzorce mają ogromne znaczenie i są pewnego rodzaju drogowskazem. Zmysł obserwacji i umiejętność wyciągania wniosków są niezwykle przydatne w dorosłym życiu i niezbędne przy realizacji wszelkiego rodzaju przedsięwzięć finansowych.
Skala problemu
Chcąc w pełni zrozumieć skalę problemu należy przyjrzeć się faktom, które nie nastrajają optymistycznie. Jednym z nich jest bezwzględne zaufanie do produktów i usług oferowanych przez banki i inne instytucje finansowe. Lubimy pożyczać i robimy to na potęgę. Nie korzystamy z usług doradców kredytowych, co pozwoliłoby uniknąć wielu rozczarowań. Nie dajemy sobie chwili na zastanowienie, przeanalizowanie tylko działamy pod wpływem impulsu. A świadomość, że być może za chwilę będziemy mieć dodatkowe fundusze sprawia, że pojęcia typu – racjonalnie i bez pośpiechu stają się nam obce.
Ponad połowa Polaków nie ma żadnych oszczędności i żyje z dnia na dzień. Naszym problemem jest idealizowanie okoliczności w których przyszło nam żyć. Nie mamy pieniędzy, nie myślimy perspektywicznie i długofalowo. Zachowujemy się jakby nie miało być jutra i wydajemy więcej niż pozwala na to nasz domowy budżet. Nieprzemyślane wydatki są głównym problemem współczesnego Polaka. Posiłkowanie się chwilówkami stało się sposobem na załatanie dziury budżetowej. Jednak jest to rozwiązanie krótkotrwałe, często nakręcające spiralę długów. A te, spłacamy niechętnie. Gdy tylko opada euforia spowodowana „nagłym bogactwem ” zaczyna docierać do nas, że wpadliśmy w pułapkę, zastawioną często przez nas samych.
Dobre planowanie
Głównie dlatego, że pieniądze towarzyszą nam na każdym kroku, na co dzień, nie podejmujemy prób zastanowienia się jak i czy dobrze gospodarujemy dostępnym budżetem. Zbyt często nadużywając słów „ jakoś to będzie”. Chcąc nauczyć się panowania nad finansami należy zastosować metodę małych kroków. Najprostszym sposobem jest sporządzenie listy przychodów i wydatków. Żeby w coś uwierzyć trzeba to zobaczyć na własne oczy, a zapisując wydane sumy mamy pełny wgląd w nasze poczynania. Biorąc pod uwagę okoliczność, że często „zamiatamy fakty pod dywan”, w przypadku planowania budżetu nie warto tego robić i sumiennie zapisywać każdy, nawet najmniejszy wydatek. Oszukując samego siebie nigdy nie osiągnie się finansowej harmonii.
Oszczędzanie bez tajemnic
Szary koniec – to pozycja Polski w rankingu na najbardziej oszczędny naród. Biorąc pod uwagę informacje zawarte powyżej, obłudą byłoby oczekiwanie pozycji na podium. Mniej oszczędności od nas mają Łotysze i Litwini. Pocieszające? Nie sądzę. Przed nami są Czesi, Węgrzy, Niemcy i Szwedzi. Część osób zgodnie twierdzi, że na pewno zaczęli by oszczędzać, gdyby więcej zarabiali. Tymczasem oszczędności są wszędzie. A zaradność to nie skąpstwo. Dlatego warto stanąć z boku i przyjrzeć się swojemu stylowi życia. Wyłączanie ładowarek z kontaktów, robienie prania tylko gdy zapełnimy całą pralkę czy wyłączanie światła po wyjściu z pomieszczenia, to także formy oszczędzania. Zwłaszcza, że opłaty za media pochłaniają lwią część naszego domowego budżetu. Do wydatków stałych zaliczamy także wyżywienie. I tu należy zadać sobie pytanie, ile i jak często wrzucamy produktów spożywczych. Robiąc zakupy z głową możemy liczyć na spore oszczędności. Pieniądze nie leżą na ziemi, nie wyrzucajmy ich więc w błoto. Stołowanie się na mieście również nie poprawia kondycji naszego portfela. Jeśli będziemy stosować zasadę – najpierw obowiązki, potem przyjemności to z pewnością na tym zyskamy. Świadomość, że sprawujemy kontrolę nad własnym życiem wpływa pozytywnie na postrzeganie własnej osoby.
Człowiek uczy się całe życie i jest istotą omylną. Pół biedy jeśli wyciąga wnioski i uczy się na własnych błędach, nie powielając ich.
Jedno jest pewne, jeśli decydujemy się wsiąść na pożyczkową karuzelę to nie zapominajmy zapiąć pasów. Niejednokrotnie przyda się także poduszka powietrzna bo upadek może być bardzo dotkliwy. Oszczędzanie to trudna sztuka, ale warto podjąć trud i poznać wszystkie jej tajniki. Spokój i poczucie bezpieczeństwa to wartości bezcenne.
Więcej informacji Publikację przygotował Niezależny Doradca Kredytowy Tomasz Wostal - kredyty to nasza specjalność. |
Wpis jest wpisem gościnnym autorstwa redaktorów współpracującego serwisu
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.