poniedziałek, 6 marca 2017

Dlaczego stajemy się dłużnikami?

Polacy są zadłużeni na łączną kwotę ponad 40 miliardów złotych.


Wylicza się, że w każdym kolejnym kwartale wartość zadłużeń wzrasta o 1,07%. Najwięcej dłużników mieszka w województwie śląskim i mazowieckim. Okazuje się, że dłużnikami jest aż 6,1% Polaków – to ci, którzy nie spłacili w terminie do 60 dni zobowiązań o wartości minimum 200 złotych. W tzw. grupie podwyższonego ryzyka, czyli tej, która obarczona jest zagrożeniem niespłacania należności w terminie przeważają mężczyźni. Aż 60% mężczyzn jest zresztą dłużnikami, od których trudno wyegzekwować spłatę długu. Wartość długów wynosi najczęściej od 2100 złotych do 5000 złotych.

Zgodnie ze statystykami, aż 33% dłużników ma niespłacone w terminie zaległości w wyniku czynników zewnętrznych. 28% popada zaś w długi, bo źle gospodaruje budżetem i zaciąga zbyt dużą liczbę pożyczek, których nie jest potem w stanie spłacić.

Nie tylko złe zarządzanie domowym budżetem sprawia, że popadamy w coraz większe długi. Przyczyną nieradzenia sobie ze spłatą należnych zobowiązań w terminie mogą być też przypadki losowe, w tym utrata pracy czy choroba bliskiej osoby. Nie zawsze mamy wpływ na niekorzystną sytuację finansową, ale to od nas zależy, jak z niej wybrniemy. Ciekawostką jest tutaj fakt, iż 9% badanych przyznaje, że w długi popadają tylko osoby o słabym charakterze, nieporadne. Nie łączą oni absolutnie zadłużenia z rozrzutnością i życiem ponad stan.

Badania wykazują, że w długi popadamy zwykle w wyniku nadmiernej konsumpcji. Wydajemy o wiele więcej niż zarabiamy, wybieramy produkty drogie i lepszej jakości aniżeli tańsze zamienniki. Większość Polaków nie ustala też priorytetów w kwestii miesięcznych wydatków. W pierwszej kolejności powinniśmy spłacać należne zobowiązania, takie jak rachunki za czynsz, gaz, prąd, telewizję, telefon czy internet – to właśnie dostawcy tych mediów stają się najczęściej wierzycielami. Osoby, które nie posiadają wystarczającej wiedzy finansowej, powinny sporządzać comiesięczną listę wydatków, zgodnie z własnymi możliwościami.

Czy wiecie, że aż 22% dłużników zaciąga kolejne zobowiązania, by móc spłacić te pierwsze? Niestety jest to typowy mechanizm zjawiska, jakim jest spirala zadłużenia. Osoby, których miesięczny dochód nie jest wystarczający na terminową opłatę bieżących rachunków, zaciągają pożyczki. Później, by je spłacić, wnioskują o kolejne. Dochodzi do sytuacji, kiedy tracą zdolność finansową i nie mają możliwości wywiązania się z pojętych zobowiązań. To moment, kiedy wierzyciel zwraca się do firmy windykacyjnej, celem odzyskania długu.

Każdy dłużnik powinien dążyć do oddłużenia. Rozwiązaniem nie jest konsolidacja zadłużeń ani pozbycie się mienia na rzecz przeterminowanych zobowiązań. Nie należy dopuszczać do sytuacji, w której zadłużenie będzie przyczyną złożenia wniosku do sądu. Wyrok natychmiastowej wykonalności wiąże się z zaangażowaniem w sprawę komornika, który bezwzględnie reprezentuje wierzyciela, zajmując mienie dłużnika. Najlepszą opcją jest więc współpraca z windykatorem, który umożliwia negocjacje. Ich efektem jest korzystny system spłaty należności zarówno dla wierzyciela, jak i dłużnika.

Artykuł powstał w oparciu o treści ze strony Intrum Justitia.

Wpis jest wpisem gościnnym autorstwa redaktorów współpracującego serwisu

2 komentarze :

pawel-l pisze...

Same zaległe kredyty to 47 mld. Całkowite zadłużenie jest dużo większe to ok. 800 mld

mietek pisze...

Nie lubię jak ktoś żyje ponad stan, nie mam nic do brania kredytów, bo w tych czasach ciężko kupić mieszkanie, ale trzeba brać kredyt z głową, na taki jak nas stać. Myślę że każdy w swoim środowisku zna minimum jedną osobę która ma problem z zadłużeniami.

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->