W wielu krajach na świecie mamy do czynienia ze zjawiskiem zerowych albo realnie ujemnych stóp procentowych. Jest to aberracja w historii ekonomii. Z logicznego punktu widzenia jest wszak idiotyzmem aby za pożyczenie komuś kapitału, jeszcze mu dopłacać. Niskie, czy też zerowe stopu dewastują oszczędności i tym samym wypaczają działanie gospodarki. Błędem jest przy tym przekonanie, że są one stymulatorem wzrostu. Dlaczego? Zaraz postaram się to wyjaśnić.
Przede wszystkim, zamiast skłaniać do wydawania, to niskie lub ujemne stopy sprawiają, że ci którzy oszczędzali skłaniają się aby oszczędzać jeszcze więcej. Mając świadomość, że stopa zwrotu z portfela oszczędności spada, skłaniają się do tego aby go zwiększyć i zabezpieczyć się przed utratą jego wartości.
Pozostali, skłaniają się do podejmowania bardziej ryzykownych zagrań rynkowych. Są skłonni akceptować wyższe ryzyko i świadomi tego ryzyka uczestniczą w pompowaniu tej czy innej bańki cenowej aby (na zasadzie hazardu) dać sobie choć szansę na zwiększenie wartości swojego portfela.
Zwróćcie uwagę - przy ujemnych stopach, wartość portfela z czasem zdąża do zera!
Mamy więc kombinację takich, którzy ograniczają wydatki i takich, którzy skłonni są podejmować coraz bardziej szaleńcze ryzyko. Ani jedni, ani drudzy nie zachowują się w sposób sprzyjający zrównoważonemu wzrostowi.
Jest jeszcze trzecia kategoria, takich którzy postanawiają wydać wszystko co mają, licząc że na starość i tak przeżyją na utrzymaniu państwa. Ci trochę pomagają pompować bańki adymane przez tych drugich.
Żadne z tych podejść nie daje się nazwać zdrowym inwestowaniem, no może z wyjątkiem oszczędzania, o którym pisze w pierwszym przypadku.
Jeżeli chodzi o zachowania przedsiębiorców, to są one analogiczne. Zamiast inwestować, zajmują się wykupem własnych akcji za zaciągane darmowe kredyty, czym podtrzymują iluzję wzrostu na rynku akcyjnym. Inne angażują się w wysoce ryzykowne i nisko dochodowe przedsięwzięcia, lewarując się tanim kapitałem, ale gdyby tylko wzrosły stopy - natychmiast się wywrócą.
3 komentarze :
najgorsze podejście to zdecydowanie 3 grupa, życie "a może się uda" to nie dla mnie, zaliczam się do pierwszej choć sam nie wiem czy to wyjdzie mi na plus,a Ty co polecasz?
Na moje oko rozsądne jest podejście pierwsze. Ale zwróćcie uwagę na co innego, z makroekonomicznego punktu widzenia, spodziewać by się można było, że ujemne/zerowe stopy zniechęcą do oszczędzania a tymczasem jest odwrotnie.
Wydaje mi się, że stety lub niestety 1 grupa jest bardzo rzadko spotykana. W teorii ekonomii to nie powinna być wcale spotykana, bo jeśli stopy są niskie to chęć do oszczędzania teoretycznie powinna spadać - koszt alternatywny wydania pieniędzy już dzisiaj jest znacznie mniejszy.
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.