Już parę razy pisałem na blogu o kredytach studenckich. Kto chce może znaleźć tamte archiwalne wpisy. temat powraca dlatego, że czas na składanie wniosków wypada właśnie w najbliższych miesiącach. 10 listopada minister określi próg dochodowy a do 20 listopada będzie można składać wnioski w jednym z udzielających kredyty studenckie banków. Są to PKO BP, Bank Pekao oraz banki
spółdzielcze zrzeszone w Banku Polskiej Spółdzielczości oraz w
SGB-Banku. Dobrze być klientem któregoś z nich bo od "swoich" pobiorą one niższe prowizje.
Do wniosku kredytowego będzie potrzebne zaświadczenie o dochodach rodzinnych z urzędu skarbowego oraz zaświadczenie o studiowaniu z dziekanatu uczelni. Ponadto ktoś nam będzie musiał kredyt poręczyć.
Czy taki kredyt się opłaca? Cóż. Warunki są szczególne. 5% najlepszych studentów może liczyć na umorzenie 20% kredytu. Poza tym spłaty rat odbywają się po dwóch latach od zakończenia studiów i to przez okres dwa razy dłuższy niż same studia. Oprocentowanie zaś jest bardzo korzystne bo wynosi połowę tzw. stopy redyskontowej NBP. Na dziś to mniej, niż 0,9% w skali roku - czyli prawie darmo. Nigdzie na rynku nie dostaniemy pożyczki z banku na tak korzystnych warunkach.
Pożyczyć można 600zł miesięcznie przez całe studia. Dla niektórych to może być istotny zastrzyk gotówki, ale ja patrzyłbym na to w kategoriach oszczędzania. Kiedy faktycznie ruszymy w dorosłe życie oszczędności się przydadzą (choćby na wkład własny na mieszkanie) a nikt nam na rynku nie pożyczy taniej.
Z tego tylko powodu jeśli chcemy budować poduszkę finansową to warto rozważyć czy taki kredyt wziąć. Oczywiście nie po to aby go przehulać, ale aby zainwestować albo co najmniej zaoszczędzić.
10 komentarzy :
Warto wziąć, żeby zainwestować ;)
Niezły wpis
Bardzo fajne podejście do tego kredytu. Faktycznie zbudowanie poduszki finansowej na okres po studiach to dobry pomysł. Z drugiej strony, na studiach jest tyle wydatków, niekoniecznie mądrych :) że może być trudno utrzymać taką poduszkę.
Pewnie,że się opłaca
jest to pomoc dla osób, którzy nie mają pieniędzy na studia
oprocentowanie kredytu jest niskie
opłaca sie wziąć chociażby po to aby te pieniadze odłozyć na lokacie :)
Jeśli macie szansę na kredyt studencki to śmiało bierzcie!
W końcu ktoś pisze sensownie, że kredyt jest od tego, żeby na nim zarobić a nie skonsumować
Ciekawy wpis. W Polsce takie kredyty nie są popularne, natomiast w Stanach ponad połowa studentów rozpoczyna dorosłe życie z kredytem studenckim. Oprocentowanie też jest minimalne.
No w stanach to jest bańka tych kredytów
Kredyt studencki powinno traktować się jakoś coś co pozwoli nam zrobić jedną z najwazniejszych inwestycji w życiu. Ocenienie kredytu tylko pod względem kosztu, opłacalności finansowej nie jest najlepszym rozwiązaniem. Tak naprawdę dopiero po latach widzi się jak wiele warte było wykształcenie.
Jestem na etapie przymierzania się do złożenia wniosku, by móc zainwestować w coś poważnego. Informacje zawarte w tym wpisie, na pewno będą dla mnie pomocne.
Sam spłacałem kredyt studencki i niestety, nie było to takie łatwe. Początkowo nie wydawało się, że zrobią się tego takie koszty. Niemal nie puściło mnie to z torbami.
Bardzo jestem ciekaw dlaczego tak się stało - można więcej szczegółów?
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.