Banki centralne poprzez swoją zdolność do kreowania pieniądza "z niczego" posiadają niebagatelny wpływ na otoczenie gospodarcze. Doskonałym przykładem jest tutaj sytuacja, z jaką mamy do czynienia w przypadku Szwajcarskiego Banku SNB. Tenże bank centralny, w ramach swoich operacji zmierzających do osłabienia franka szwajcarskiego wykreował pieniądz i kupił za niego akcje na giełdzie w USA. Aktualnie wartość portfela akcji tego banku wynosi rekordowe 88 miliardów dolarów i jest bezprecedensowe z kilku względów. Po pierwsze jest to wyraz "nieortodoksyjnej" polityki banku centralnego, po drugie nigdy w historii ta wartość nie była tak wielka.
Można sobie prześledzić w jakie spółki inwestuje SNB (przykładowo posiada znaczące udziały w akcjach Apple czy Aplhabet a.k.a Google), ale nie w tym rzecz. Rzecz jest w tym, że sam fakt posiadania przez bank centralny akcji przedsiębiorstw jest swego rodzaju aberracją.
Pojawia się przy tym pytanie, na ile za wzrostami na giełdzie w Nowym Jorku stoją zagraniczne banki centralne i w jaki sposób zmiana ich polityki może wpłynąć na rynek. Co będzie jeżeli SNB postanowi "zlikwidować" swój portfel? Co zaś, jeżeli banki centralne będą kontynuowały lub postanowią rozszerzyć swoją politykę?
W oczywisty sposób nasuwa się jeszcze jedna myśl. Otóż w sytuacji kiedy uczestnikami rynku giełdowego są gracze, których kapitał kosztuje - to cena rynkowa wyraża mniej lub bardziej realną wartość danej spółki (pomińmy na chwilę kwestie emocjonalne wpływające na zaangażowanie rynkowe różnych inwestorów). taki bank centralny jednak, kreuje kapitał bez żadnych kosztów, może on tworzyć pieniądze i kupować za nie akcje. tak robi SNB, tak robi też Bank of Japan. ECB czy bank of England kupują zaś obligacje korporacyjne. Czy w sytuacji obecności na rynkach gełdowych takich graczy ktoś może ufać jeszcze w to, że wycena akcji dokonująca się w wyniku gry giełdowej odzwierciedla w jakikolwiek sposób fundamenty? Wątpię.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.