Na początku roku napisałem kilka prognoz na 2017 - czy się spełniły? Średnio. Można by jednak się z tego rozliczyć.
Prezydent Trump niewiele dokonał w mijającym roku jeśli chodzi o podniesienie konkurencji USA na rynkach światowych. Po buńczucznych zapowiedziach okazało się, że naciski na Chiny nie są tak duże, a na pierwszy plan wysunęła się Korea Północna a nie bariery handlowe.
Jak na razie Chiny starają się utrzymać wzrost gospodarczy w oparciu o konsumpcję wewnętrzną. Jest to zadanie długoterminowe, trudno więc zauważyć jakieś spektakularne zmiany na tę chwilę. Spowolnienia w Chinach w jakimś spektakularnym stopniu nie było, surowce zaś przez 2017 rok rosły w cenie. W tym zakresie (tj. prognozy wzrostu cen ropy) prognoza zatem się ziściła.
Model Brexitu się nadal nie rozstrzygnął, natomiast jakiś spektakularnych wybuchów na poziomie politycznym w Europie w związku z wyborami też nie było. W konsekwencji Euro umocniło się w 2017 roku do dolara, funta i jena.
Pisałem też w styczniu: "Prawdopodobnie na świecie wróci inflacja. Wszyscy będą o niej mówić, ale nie spodziewałbym się aby była ona wysoka." dokładnie tak też się stało.
Nie sprawdziła się jednak moja prognoza o spadku PKB w Polsce. PKB jednak nieznacznie wzrosło. Najwyraźniej inwestorzy zracjonalizowali swoje obawy co do władzy i stwierdzili, że PIS taki straszny nie jest i bawi się swoimi zabawkami, ale nad gospodarką się nie znęca.
Faktycznie jednak inwestycje finansowane ze środków UE nie ruszyły w takim tempie jakiego wszyscy by chcieli. Może to i nawet nie było takie złe bo gospodarka pierwszy raz w historii zderzyła się z problemem braku rąk do pracy w niektórych branżach.
Co do wpływu 500+ trudno go jest wyłuskać. Na pewno w pierwszym momencie skorzystały na nim sieci handlowe, ale później wydaje mi się, że zaczął być konsumowany przez wzrost cen żywności.
Moje pesymistyczne prognozy co do kursu złotówki zupełnie się nie sprawdziły. przez rok 2017 złotówka umocniła się do głównych walut.
A jakie prognozy mamy na 2018 rok?
Sądzę, że można się spodziewać dalszych konsekwentnych działań ze strony Chin aby rozbudowywać swoje stosunki gospodarcze, szczególnie w ramach inicjatywy "Jeden pas, jedna droga" - budowa infrastruktury w krajach Azji i Afryki ma wiele celów. Pierwszy to ułatwienie przepływu dóbr eksportowanych z Państwa Środka, drugi, to uzyskanie większych wpływów (politycznych i gospodarczych) w krajach, w których są prowadzone inwestycje, trzeci to (szczególnie w przypadku Afryki) zabezpieczenie zaplecza surowcowego i de facto kolonializm chiński na tym kontynencie.
USA będa na to reagowały lekką alergia, ale nie sądzę aby były w stanie odwrócić ten proces.
Analitycy prognozują, że w 2018 roku wzrost gospodarczy będzie się utrzymywał mniej więcej na zbliżonym poziomie do dotychczasowego. Istnieją przy tym obawy, że będzie się to wiązało z dalszym wzrostem inflacji.
Wielka Brytania stanie wobec zbliżającej się daty berxitu - im bliżej do niej, tym więcej nierozwiązanych nadal problemów będzie wychodziło na światło dzienne powodując nerwowość w stosunku do tego, jak poradzi sobie z nimi gospodarka brytyjska. Sama ta nerwowość wystarczy, jak sądzę, do tego aby ta gospodarka nie rozwijała się tak jakby mogła.
Giełdy na świecie mogą jeszcze wrosnąć. Nic nie stoi wszak na przeszkodzie aby przewartościowane akcje stały się jeszcze droższe. Można się jednak spodziewać, że te wzrosty nie będą już tak łatwe do osiągnięcia jak dotychczas i wzrośnie zmienność na rynkach.
Zastanawiające jest, że mało którzy analitycy prognozują w 2018 możliwość wystąpienia poważniejszego krachu czy recesji. Sam ten fakt tak powszechnego optymizmu należy brać pod uwagę jako czynnik ryzyka. jeżeli wszyscy jak jeden mąż spoglądają w tę samą stronę, to niebezpieczeństwo może nadejść z innej, z której nikt się nie spodziewa.
Warto wspomnieć, że fundamenty gospodarcze zachodniego świata oparte są w tym momencie na wpompowanych weń miliardach pustych pieniędzy wykreowanych przez banki centralna, które niewiele mają już nowych "nieortodoksyjnych" narzędzi w kieszeni.
Sądzę, że można się spodziewać dalszych konsekwentnych działań ze strony Chin aby rozbudowywać swoje stosunki gospodarcze, szczególnie w ramach inicjatywy "Jeden pas, jedna droga" - budowa infrastruktury w krajach Azji i Afryki ma wiele celów. Pierwszy to ułatwienie przepływu dóbr eksportowanych z Państwa Środka, drugi, to uzyskanie większych wpływów (politycznych i gospodarczych) w krajach, w których są prowadzone inwestycje, trzeci to (szczególnie w przypadku Afryki) zabezpieczenie zaplecza surowcowego i de facto kolonializm chiński na tym kontynencie.
USA będa na to reagowały lekką alergia, ale nie sądzę aby były w stanie odwrócić ten proces.
Analitycy prognozują, że w 2018 roku wzrost gospodarczy będzie się utrzymywał mniej więcej na zbliżonym poziomie do dotychczasowego. Istnieją przy tym obawy, że będzie się to wiązało z dalszym wzrostem inflacji.
Wielka Brytania stanie wobec zbliżającej się daty berxitu - im bliżej do niej, tym więcej nierozwiązanych nadal problemów będzie wychodziło na światło dzienne powodując nerwowość w stosunku do tego, jak poradzi sobie z nimi gospodarka brytyjska. Sama ta nerwowość wystarczy, jak sądzę, do tego aby ta gospodarka nie rozwijała się tak jakby mogła.
Giełdy na świecie mogą jeszcze wrosnąć. Nic nie stoi wszak na przeszkodzie aby przewartościowane akcje stały się jeszcze droższe. Można się jednak spodziewać, że te wzrosty nie będą już tak łatwe do osiągnięcia jak dotychczas i wzrośnie zmienność na rynkach.
Zastanawiające jest, że mało którzy analitycy prognozują w 2018 możliwość wystąpienia poważniejszego krachu czy recesji. Sam ten fakt tak powszechnego optymizmu należy brać pod uwagę jako czynnik ryzyka. jeżeli wszyscy jak jeden mąż spoglądają w tę samą stronę, to niebezpieczeństwo może nadejść z innej, z której nikt się nie spodziewa.
Warto wspomnieć, że fundamenty gospodarcze zachodniego świata oparte są w tym momencie na wpompowanych weń miliardach pustych pieniędzy wykreowanych przez banki centralna, które niewiele mają już nowych "nieortodoksyjnych" narzędzi w kieszeni.