Książka "What has government done to our money?" jest znana w kręgach interesujących się austriacką szkołą ekonomii. Stwierdziłem, zatem że nie wypada abym jej w końcu nie przeczytał. Spodziewałem się odnaleźć w niej coś nowego, czego jeszcze nie wiedziałem ale niestety trochę się zawiodłem. Nie twierdzę, że książka jest zła, albo, że nie ma fundamentalnego znaczenia dla zrozumienia w jaki sposób pieniądz przekształcił się z tego czym był pierwotnie w tym czym jest teraz. Wręcz przeciwnie, wszystko to znajdziemy opisane w sposób lekki i przystępny. Tak się jednak składa, że po lekturze tych wszystkich książek, o których już miałem przyjemność pisać na blogu, nie znalazłem w niej nic nowego o czym bym już nie wiedział.
Jest to lektura, którą czyta się gładko i szybko. Tę nieco ponad 170 stronicową pozycję przeczytałem w trzy godziny. Napisana jest językiem przystępnym, zatem nadaje się jak najbardziej dla wszystkich, którzy chcieliby zrozumieć filozofię myślenia szkoły austriackiej. Nadaje się dla wszystkich, którzy chcieliby pojąć co z obecnym nam systemem pieniężnym jest nie tak i dlaczego tak się dzieje.
Rothbard jednoznacznie uznaje za pieniądz wyłącznie ten towarowy - przede wszystkim zaś złoto. System bankowy i banki centralne kreujące pieniądz pusty, nie posiadający pokrycia nazywa zaś bez ogródek fałszerzami. Nie sposób odmówić logiki w uznaniu za fałszywy systemu, w którym ktoś tworzy pieniądz oparty wyłącznie na prawnym przymusie, manipulując wolnym rynkiem i operując prawnym przymusem akceptacji środka płatniczego. Zwraca uwagę na ważną rzecz, pieniądz nietowarowy, który jest drukowany przez banki nie zwiększa bogactwa, prowadzi zaś jedynie do przesunięcia bogactwa od jednych do drugich, z rąk posiadających je do rąk manipulatorów wydających świeżo wydrukowane banknoty (rząd). Warto przemyśleć tę kwestię bo wielu ludzi ulega iluzji, że jest inaczej.
Wskazuje, że przez długi czas w historii prywatne monety bite w
prywatnych mennicach funkcjonowały doskonale, zanim za ich bicie i
psucie zabierali się władcy, poszukujący w ten sposób ukrytego źródła
dochodu.
Jak czytamy w przedmowie napisanej przez Mateusza Machaja "Rothbard obala także w książce mit 'niezależnego banku centralnego', którego celem ma być rzekomo 'walka z inflacją'". W sposób jasny wykazuje, że inflacja jest właśnie efektem tworzenia pieniędzy przez banki, a bez instytucji banku centralnego nie mogłaby zaistnieć na taką skalę, z jaką mamy do czynienia od lat siedemdziesiątych na całym świecie. Przed powstaniem banków centralnych to zjawisko było znikome. Inflacja i fałszowanie pieniądza są dla Rothbarda dokładnie tym samym. Pokazuje on czytelnie dlaczego rządom zależy na inflacji- "ponieważ inflacja jest potężnym i delikatnym sposobem na zdobycie przez rząd zasobów należących do ludzi", "inflacja nie przynosi korzyści ogółowi społeczeństwa; przyczynia się natomiast do redystrybucji bogactwa, z korzyścią dla tych którzy są na czele stawki". Zwykli ludzie są jednak zawsze "na końcu peletonu" i z inflacji odczuwają tylko negatywne skutki.
Rothbard obala też inny mit - o tym, że strony transakcji wymiany, wyceniają jej przedmiot na zasadzie równowartości. Jest przecież zgoła inaczej i kluczowe jest uświadomienie sobie faktu, że nie zawieramy transakcji kupna czegoś gdy nie mamy przekonania, że nabyty przez nas przedmiot transakcji stanowi dla nas większą wartość niż wydane nań pieniądze. Handel i rozwój nie jest zatem grą o sumie zerowej i rozbicie tego mitu pozwala zrozumieć dlaczego tak bardzo mylą się lewicowi krytycy wolnego rynku.
Pieniądz w ujęciu Rothbarda jest towarem posiadającym swoją cenę. Wyjście od tego założenia pozwala zrozumieć lepiej jego naturę, w tym właśnie kwestię wymiany handlowej, zaufania do pieniądza itp. Pozwala też zrozumieć błędność poglądu, mówiącego o tym, że czymś złym jest tezauryzacja pieniądza. Skoro bowiem jako towar jest on w każdej chwili czyjaś własnością, to nie ma znaczenia prędkość jego obiegu i nie jest czymś złym, że ktoś ( w świecie niepewności) przechowuje pieniądze na przyszłość.
Tymczasem w systemie bankowym opartym o rezerwę cząstkową, prywatna tezauryzacja pieniądza poza tym systemem, jest faktycznie czymś złym... dla banków, bo pozbawia je paliwa pozwalającego, w sposób oszukańczy, kreować nowy kredyt w oparciu o ułamek wartości rezerw.
Warto sobie uświadomić jakim manipulacjom musiał ulec sposób myślenia o depozycie bankowym, aby zamiast karać bankierów za udzielanie kredytów bez pokrycia w rezerwach, pochwalać ten sposób kreacji pustego pieniądza (opartego o depozyt nieprawidłowy, który w każdym innym przypadku np. defraudacji złożonego na magazyn towaru, karany byłby więzieniem).
W końcu Rothbard prognozuje, że jeżeli nie nastąpi powrót do klasycznego systemu pieniężnego (opartego według niego na złocie i systemie stuprocentowej rezerwy) to system pieniężny borykając się z problemami to systemu sztywnych kursów to systemu płynnych kursów walutowych ostatecznie upadnie. Czy prognoza ta jest faktycznie realna? Niewykluczone, że w pewnym momencie tak, ale jak i kiedy i w jaki sposób - tego nie sposób przewidzieć i tego w książce Rothbard też nie prognozuje.
Ostatni rozdział pt. "jak odzyskać pieniądze"to niejako manifest programowy. Rothbard pisze, co jego zdaniem należy zrobić (zlikwidować bank centralny, powrócić do systemu waluty złotej). Moim zdaniem, pomija on cały skomplikowany aspekt międzynarodowy i rysuje idealistyczną utopię, która nie wiem czy ma szanse na ziszczenie się w takim kształcie jaki postuluje. jest to przy tym manifest polityczny i nie wiem czy z tego właśnie względu nie jest także utopią. Wszak demokracja jako system rządów głupców wybieranych przez ignorantów, działa w oparciu o krótkowzroczność i populizm, a to właśnie krótkowzroczność i populizm leżą u podstaw psucia pieniądza i ukrytego opodatkowania w formie inflacji.
Największa zaleta tej książki? Bezsprzecznie przejrzysty język. Wada?
Trochę amerykocentryzm... Pewną jej wadą jest też to, że ma już swoje
lata i pewnych najnowszych wydarzeń ze światowych rynków finansowych po
prostu nie dotyka. Bardzo mocno skupia się przy tym na pierwotnej roli
złota jako pieniądza, pomijając trochę wszystkie aspekty związane z tym
co stało się ze światowym systemem monetarnym po odejściu od złotego
standardu (rolę petrodolarów, powstanie euro, mechanizm transferu nadwyżek, o którym pisze Varoufakis). Niemniej jednak jest to lektura godna polecenia jako wstęp do zgłębiania tych problemów.
Złoto, Banki, ludzie.
Książka o historii polityki pieniężnej.
Autor: Murray Rothbard
Wydawca: Fijorr publishing
Data wydania: 2004
ISBN: 83-89812-00-2
Złoto, Banki, ludzie.
Murray Rothbard "Złoto, Banki, ludzie" ("What has government done to our money?") - recenzja
Jest to lektura, którą czyta się gładko i szybko. Tę nieco ponad 170 stronicową pozycję przeczytałem w trzy godziny. Napisana jest językiem przystępnym, zatem nadaje się jak najbardziej dla wszystkich, którzy chcieliby zrozumieć filozofię myślenia szkoły austriackiej. Nadaje się dla wszystkich, którzy chcieliby pojąć co z obecnym nam systemem pieniężnym jest nie tak i dlaczego tak się dzieje.
Written by: Przegląd Finanansowy
Date published: 10/01/2018
4
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.