sobota, 13 stycznia 2018

Nima Sanandaji "Mit Skandynawii czyli porażka polityki trzeciej drogi" - recenzja

Nie raz nie dwa można słyszeć jakim to wzorem do naśladowania w kwestii polityki gospodarczej i społecznej są państwa skandynawskie. Apologeci interwencyjnej roli państwa wychwalają rolę "państwa dobrobytu" opartego o wysokie podatki i świadczenia socjalne. Nima Sanandaji opierając się o twarde dane rozbija ten mit w drobny mak.


Jest to zdecydowanie książka dla tych, którzy chcieliby przekonać się czy racją jest twierdzenie, jakoby możliwym był rozwój gospodarczy i podnoszenie warunków życia w tzw. "welfare state".  Okazuje się, że większość z wychwalaczy skandynawskiego modelu funkcjonowania państwa i gospodarki nie rozumie co on tak na prawdę oznacza, dlaczego było możliwe jego stworzenie i nie wie, że jest to potwór pożerający samego siebie.

Jasno, precyzyjnie i czytelnie, podając na dowód twarde dane, autor rozprawia się z kolejnymi iluzjami co do gospodarek krajów takich jak Szwecja, Norwegia, Dania czy Finlandia. Wskazuje, że budowa "państwa dobrobytu" w latach siedemdziesiątych była możliwa tylko i wyłącznie dzięki kulturze pracy i liberalizmowi gospodarczemu, które były obecne w tych krajach na przełomie XIX i XX wieku. Rozbudowa socjalistycznego modelu państwa, doprowadziła de facto do stagnacji i nie przyczyniła się w żaden znaczący sposób do poprawy warunków życia ludzi. Sprawiła przy tym, że wytworzyła się kultura "życia na socjalu" i eksploatacji państwa, które z absurdalnie wysokimi podatkami przestaje mieć już kogo grabić.

Okazuje się, że większość dużych przedsiębiorstw w krajach skandynawskich powstała  przed wprowadzeniem socjalistycznej polityki "trzeciej drogi", a od lat siedemdziesiątych liczba nowo zakładanych przedsiębiorstw gwałtownie spadła. Sami zaś założyciele wielkich firm wynieśli się z ojczystych krajów. Jeszcze w 1975 roku Szwecja była czwartym najbogatszym krajem na świecie, ale już w połowie lat dziewięćdziesiątych spadła na trzynaste miejsce. Rejestrowane i ukryte bezrobocie jest gigantyczne, a odsetek ludzi pozostających na utrzymaniu jakiś form pomocy państwa znacznie przewyższa inne kraje. Wysoki odsetek niepracujących ze względów "zdrowotnych" stoi w znaczącym kontraście do wydłużającej się długości życia i jakoby doskonałym stanie opieki zdrowotnej w tych krajach.

Jednocześnie przy zwiększającej się liczbie ludności, wskaźnik powstawania nowych miejsc pracy netto w sektorze prywatnym jest np. w Szwecji bliski zeru. Rosnąca rzesza ludzi pozostaje zatrudniona czy to w sektorze państwowym, czy też utrzymuje się z zasiłków. Coraz mniej jest jednak tych, którzy w stanie lub są chętni  płacić podatki aby utrzymywać ten moloch.

Problem polega na tym, że system podatkowy konstruowany jest w sposób taki aby większość podatków była ukryta przed zwykłym człowiekiem. Społeczeństwo więc myśli, że jest opodatkowane niżej niż w rzeczywistości kiedy doliczy się wszystkie daniny płacone przez pracodawców i podatki pośrednie.

Jednocześnie porównując dane z różnych krajów dochodzi się do wniosku, że poziom życia w krajach nordyckich nie jest w cale zasługą tej socjalistycznej polityki. Autor przytacza dane, z których wynika, że dokonuje się on niemal wbrew obciążeniom podatkowym. 

Autor rozbija także mit o równości płci. Gdy przeanalizuje się dobrze dane, to dochodzi się do wniosku, ze nierówności są nawet większe niż w innych krajach.

Co ciekawe, system stworzony w Skandynawii jest atrakcyjny dla polityków. Nie dziwi więc, że próbuje się go naśladować, co kończy się niespecjalnie dobrze. Co więcej, same kraje skandynawskie odchodzą od dotychczasowej polityki liberalizując gospodarkę i obniżając opodatkowanie. Nie są one bowiem żadnym wyjątkiem od praw ekonomii, święciły one sukcesy na początku XX wieku kiedy aparat państwowy był mniej rozbudowany i to w oparciu o te sukcesy i specyficzne cechy kulturowe ówczesnych pokoleń (połączone z zasobami surowcowymi w przypadku Norwegii) były w stanie stworzyć i dosyć długo utrzymywać bardzo kosztowny i opresyjny system społeczno-gospodarczy. 

Mit państwa dobrobytu upada także kiedy spojrzy się nań przez pryzmat poziomu zadowolenia z życia i chęci do posiadania potomstwa. Okazuje się, że w krajach, w których posiadanie i wychowanie dzieci jest najbardziej wspierane, rodzi się ich coraz mniej.

Mamy zatem opartą o dane empiryczne analizę pokazującą, że historia skandynawskiego sukcesu była stworzona zanim, wprowadzono w latach sześćdziesiątych politykę "państwa dobrobytu", które zdusiło przedsiębiorczość i chęć działania w społeczeństwach tworząc rzesze ludzi uzależnionych od socjalu. Autor w przystępny i czytelny sposób wykłada swoje tezy. Książkę czytało mi się naprawdę dobrze i szybko, a zawarte w niej tabele statystyczne dobrze ilustrowały omawiane kwestie. polecam tę książkę wszystkim, którzy chcą wyrobić sobie zdanie i mieć argumenty na dyskusję z ignorantami marzącymi o "skandynawskim modelu społeczno-gospodarczym".

Mit Skandynawii czyli porażka polityki trzeciej drogi
Obalenie mitu o wyjątkowości społeczno-gospodareczej polityki krajów skandynawskich.
Wydawca: Fijorr publishing
Data wydania: 2016
ISBN: 987-83-64599-25-5
Mit Skandynawii czyli porażka polityki trzeciej drogi.
Nima Sanandaji "Mit Skandynawii czyli porażka polityki trzeciej drogi" - recenzja
Oparta o dane empiryczne analiza pokazująca, że historia skandynawskiego sukcesu była stworzona zanim, wprowadzono w latach sześćdziesiątych politykę "państwa dobrobytu", które zdusiło przedsiębiorczość i chęć działania w społeczeństwach tworząc rzesze ludzi uzależnionych od socjalu. Autor w przystępny i czytelny sposób wykłada swoje tezy.
Date published: 10/01/2018
5

4 komentarze :

Siu pisze...

Kraje skandynawskie cały czas jeszcze funcjonują tylko dzięki wydobyciu ropy, gazu oraz eksploatacji olbrzymich terenów leśnych. Tylko z tego mają kase na socjal i pozostałe wydatki. Gdyby nie te złoża to skandynawskie gospodarki złożyłyby sie niczym domek z kart.

Anonimowy  pisze...

Mam pytanie w kwestii Bullionvoult, Mennicy Polskiej i podobnych. Czy sprzedaż złota u nich zdeponowanego po okresie dłuższym niż pół roku podlega opodatkowaniu? Godzinę dzisiaj orałem internet i pańskiego bloga i nigdzie nie mogę znaleźć informacji. Pozdrawiam!

Przegląd Finansowy pisze...

Co do pytania o opodatkowanie złota to jest dobre pytanie, ale nie chcę mieszać. Nie mam pewności. Dlatego, że nie wiem jak organy podatkowe będą traktowały model przechowania złota które formalnie jest nasze, ale nie mamy do niego bezpośredniego dostępu. Najlepiej byłoby wystąpić do fiskusa o interpretację podatkowa, kosztowało to swego czasu 40zł.

monebay pisze...

Ciekawy post. Swoją drogą pokazuje to jak zmieniło się myślenie w Szwecji i krajach skandynawskich.

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->