Mieliśmy kiedyś kurs polityki gospodarczej ukierunkowany na prywatyzację. O ile w pewnym momencie miało to uzasadnienie (gospodarka centralnie planowana nie była w stanie efektywnie alokować kapitału, którego z resztą brakowało), to później okazało się, że w niektórych przypadkach prywatyzacja całych gałęzi gospodarki (szczególnie we wrażliwych sektorach czy też dotyczących specyficznych, komunalnych usług) ma negatywne skutki społeczne czy ekonomiczne dla całej gospodarki.
Obecnie mamy kurs na nacjonalizację (zwaną repolonizacją) - dotyczy ona sektora finansowego, energetycznego, a niedawno dotarła do kolejki na Kasprowy Wierch. Jak to ze wszystkim bywa może in w pewnym aspekcie za taką a nie inną polityką stoi jakaś racja, ale życie i historia pokazuje, że później rolę wiodąca przejmują racje inne, bardziej partykularne jeżeli chodzi o interesy danej grupy czy opcji politycznej.
Rząd szykuje nam dokapitalizowanie Polskiego Funduszu Rozwoju pieniędzmi pozyskanymi z nowej reformy systemu emerytalnego pod postacią PPK. Pieniądze te posłużą budowie ekonomicznej podbudowy dla władzy politycznej. Skoro bowiem będziemy mieli znacjonalizowane przedsiębiorstwa w różnych gałęziach gospodarki to jakim celom będą one służyć (bo ekonomiczne cele zejdą na drugi plan - tak zawsze jest w przedsiębiorstwie politycznie sterowanym)?
Zastanawiam się czy chcę uczestniczyć w tym systemie.
1 komentarz :
No ja tez - dziekuje, postoje...nie podoba mi sie aktualna polityka parti rzadzacej w Polsce:/ rozdawnictwo, socjal i wlasnie wtracanie sie w gospodarke. Rynek wg mnie powinien byc wolny, a nie regulanowany np wolnymi niedzielami od handlu.
A firma panstwowa - nie ma szans z prywatna - w panstwowej pracownicy z reguly sa slabo oplacani i nie maja motywacji do tego, aby dbac o interesy firmy.
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.