Trafiłem dziś na trzy interesujące artykuły w Obserwatorze Finansowym. Skłoniły mnie one (a może fakt, że wszystkie trzy zbiegły się w czasie) do pewnej refleksji. To co nas czeka nie wygląda różowo.
O co chodzi? Otóż stan w jakim znajduje się światowa gospodarka przypomina sytuację narkomana, w którego dla poprawienia samopoczucia pompuje się kolejne porcje narkotyku. Banki centralne nie mają już najmniejszego problemu z monetyzacją kolejnych miliardów dolarów długu. Co więcej, stan ten został uznany, za tak normalny, że wszyscy przechodzą do porządku dziennego nad informacją, że światowy dług w relacji do PKB rósł w 2019 w najszybszym tempie od 2016 roku, podczas gdy wzrost gospodarczy spadł do najniższego poziomu od kryzysu finansowego z lat 2008 – 2009, a na koniec III kwartały 2019 światowy dług osiągnął rekordowe 322% PKB.
Znajdujemy się w sytuacji gospodarczej, która przypomina jako żywo tę w którą już wcześniej wkroczyła Japonia. W latach 90 wpadła ona w pułapkę powolnego wzrostu, deflacji i niskich stóp. Aby wyleczyć gospodarkę rząd i bank centralny rozpoczęli pompowanie pieniędzy na rynek. Pomimo upływu prawie trzech dekad niewiele to zmieniło. W 2012 roku zadłużenia sięgnęło 230% PKB. Obecnie gospodarka nadal się nie rozwija, a bank centralny skupuje na rynku aktywa za nowo wygenerowane pieniądze.
Japonia cierpi z powodu starzenia się społeczeństwa i spadku popytu wywołanym demografią. Na problem ten zaczyna cierpieć cały tzw. zachodni świat. Mniejsza liczba pracowników to też mniejszy wzrost gospodarczy. Mamy spiralę spadku PKB. Pozostałe kraje "zachodnie" dopiero wkroczą w etap na którym znajduje się Japonia.
Zmiany demograficzne z jednej strony zmieniają podaż pracy i wpływają na efektywność pracochłonnych sektorów gospodarki, z drugiej wpływają na strukturę popytu.
Prognozuje się, że spadek wzrostu PKB na całym świecie będzie stałym zjawiskiem. Zmiany te wiążą się z tym, że stopy procentowe będą stale niższe. Także wzrostu działu technologii w wytwarzaniu PKB będzie większy. Moim zdaniem doprowadzi to do jeszcze większych nierówności w dystrybucji dochodów narodowych pomiędzy bogatych a biednych i jeszcze większego rozwarstwiania się bogatych dotychczas społeczeństw zachodu.
Artykuły:
- https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/demografia-i-technologia-wyjasniaja-sekularna-stagnacje-i-nie-tylko/
- https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/japonia-to-bardziej-wzor-niz-ostrzezenie/
- https://www.obserwatorfinansowy.pl/dispatches/swiatowy-dlug-osiagnal-rekordowe-322-proc-pkb/
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.