Naszła mnie taka refleksja, oto niedługo po kryzysie 2008 roku kupowałem kilka złotych dukatów po 350zł za sztukę, dziś te same monety w sklepie kosztują prawie tysiaka.
Ktoś, może powiedzieć, że przecież w międzyczasie można było znaleźć np. na giełdzie takie walory, na których można było zarobić znacznie więcej. Fakt. Można było też na tej giełdzie stracić więcej.
Natomiast moja refleksja dotyczy tego, że praktycznie wszystkie banki centralne produkują teraz pieniądze. Na różne sposoby omijają ona ustanowione w prawie zakazy monetyzacji długu publicznego czy prywatnego. Przykładowo NBP skupuje z rynku świeżo wyemitowane obligacje skarbowe i obligacje emitowane przez Państwowy Fundusz Rozwoju. Czy skutkiem tego będzie inflacja przy jednocześnie ujemnych realnych stopach procentowych? Jaki ratunek możemy wymyślić dla naszych pieniędzy w tej sytuacji? Nieruchomości i złoto? A jeżeli kogoś nie stać na zakup nieruchomości to zostaje tylko złoto?
Może warto przypomnieć kompendium, które pisałem o złocie i artykułu na temat zakupów złota fizycznego?
Oto one:
2 komentarze :
Bitcoin bije złoto na głowę .
W przypadku kryptowalut ryzyko jest zbyt duże. Ostatni znaczny skok zanotowano 2 lata temu. Doświadczeni gracze z zasobnym portfelem mogą kręcić kółeczka i zarabiać sporo nawet na niewielkich różnicach. Ale do tego trzeba dużo włożyć, a nie każdego na to stać.
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.