Ostatnio pojęcie "nowa normalność" zdaje się robić karierę. Mam takie przemyślenie czym ono się może charakteryzować. Otóż wygląda na to, że:
- normalne stanie się to, że z naszymi pieniędzmi nie będziemy mogli sensownie nic zrobić żeby je zainwestować, będziemy w ten sposób ograbiani przez inflację, wygrają przedsiębiorczy, przegrają oszczędzający,
- normalne będzie to, że pomiędzy branżami gospodarki będą spore dysproporcje, niektóre branże kryzys uderzy wyjątkowo mocno, inne tego zupełnie nie odczują,
- wygląda na to, że normalne stanie się jeszcze większe rozwarstwienie na biednych i bogatych zarówno w skali globalnej jak i lokalnej, widać to zarówno po dostępie do usług edukacyjnych i ich jakości w obie nauki zdalnej, jak i w dostępie do leków i lekarzy w sytuacji epidemii, jak zwykle normalne będzie to, że biednym zawsze wiatr w oczy,
- normalne będzie to, że politycy nas będą okłamywać na wiele różnych sposobów, a bankierzy manipulować walutą,
- normalne stanie się to, że koszty niektórych dóbr będą rosły w ślad za rosnącą falą taniego pieniądza i wskutek problemów gospodarczych.
Jakoś mi się ta nowa normalność wydaje znajoma... jakby już była.
2 komentarze :
Czyżby w ramach walki z „pandemią” rząd zamierzał utrudniać inwestowanie własnych oszczędności w akcje lub złoto itp.?
W różnych krajach pewnie różnie jest, ale w Polsce nasz socjalistyczny rząd dba o pomoc firmom państwowym i przykręcanie śruby firmom prywatnym. Ponadto rozdawnictwo spowoduje wzrost inflacji, ale wszyscy się na to złożymy. Przecież PiS podniósł albo uchwalił ponad 20 nowych podatków oraz lobbuje za wprowadzeniem 3 lub 4 nowych podatków „europejskich”. Wyższe podatki mamy więc praktycznie zagwarantowane.
Politycy okłamują nas od 30 lat. Niby wszyscy o tym wiedzą, ale zaskakujące jest, jak wielu wyborców od 30 lat głosuje ciągle na tych samych ludzi w nadziei, że tym razem zrealizują obietnice. Widać, że propaganda poczyniła olbrzymie postępy od czasów komuny.
Czego w głównych mediach nie zobaczymy, to liczby samobójstw w efekcie depresji spowodowanej przez media oraz liczby zgonów, ponieważ przychodnie i lekarze wielu chorym odmawiali wykonywania ważnych i pilnych badań lub zabiegów. Gdybyśmy te dane poznali, to mogłoby się okazać, że lekarstwo przyniosło gorsze skutki niż choroba. Właściwie, jeżeli ktoś samodzielnie poszuka, to raczej nie ma wątpliwości, że lekarstwo już okazało się znacznie gorsze od choroby.
taka normalność fajnie jest opisana w książce "Wojna o pieniądz' - wygrane będą jak zwykle banki - przykład pożyczki EU na 700 mld Euro - skąd to wezmą ... z banków :0. czyli zrzucimy się na odsetki i historia zatacza koło
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.