Ciekawy jestem opinii osób, które rzeczywiście są na wyspach i działają w biznesie czy doświadczają skutków brexitu. Prasa przedstawia sprzeczne czasem informacje. Z jednej strony można przeczytać, że po szoku z przełomu roku, handel Polski z Wielką Brytanią zaczyna wracać do normy.
Należy pamiętać że przełom roku to zaburzenia związane nie tylko z brexitem, ale też z zamknięciem granic przez Covid.
Z drugiej strony czytam w prasie reportaże, że na wyspach zaczynają się coraz większe problemy z logistyką niektórych towarów i brakiem pracowników. Co za tym idzie rosną ceny, które muszą kompensować dodatkowe koszty związane z biurokracją na granicach i wynagrodzeniami dla kierowców, których brakuje.
Okazuje się bowiem, że o ile przełom roku został przerwany dzięki zgromadzonym zapasom, to łańcuchy dostaw zostały przerwane i niektóre towary do Wielkiej Brytanii nadal nie docierają.
Zastanawiam się nad tym, ile w ujęciu globalnym brytyjska gospodarka zyska a ile straci na brexicie. Chyba jest jednak za wcześnie na snucie domysłów i wyciąganie wniosków.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.