Mija miesiąc od niesprowokowanej rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę. Mam kilka wniosków na szybko, które chciałbym podsumować.
1. System bankowy zadziałał
Wydawało się, że atak rosyjski zostanie poprzedzony cyberatakiem i nastąpi paraliż m.in systemu bankowego. Na szczęście nic takiego nie wystąpiło. Co więcej, ukraiński system bankowy doskonale sobie poradził. Bankomaty i placówki działały i działają, a hrywna wprawdzie osłabiła się, ale nie znacząco. Po początkowym runie na wypłaty gotówki sytuacja się uspokoiła. Uchodźcy przyjeżdżający do Polski mogą płacić kartami i robić przelewy.
2. Hrywny trudno wymienić
Ci którzy przywieźli gotówką mają jednak problem z jej wymianą. Sprawdza się opinia, że jednak lepiej mieć na okoliczność wyjazdu za granicę walutę bardziej wymienialną jak dolary czy euro. Dopiero teraz NBP z PKO BP uruchamiają skup gotówki w hrywnach, ale z pewnymi limitami. Wniosek z tego taki, że lepiej mieć rezerwy w gotówce w dolarach lub euro przynajmniej minimalnej ilości potrzebnej na niezbędne wydatki.
3. Osłabienie walut
Osłabły waluty generalnie całego regionu postrzeganego jako niebezpieczny. Znalazło to swoje odbicie też w kursie złotówki, który na samym początku wojny był mocno poturbowany, ale z czasem zaczął odrabiać straty (po interwencjach NBP, podwyżce stóp i militarnych względnych sukcesach w wojnie obronnej w Ukrainie). Wniosek z tego taki, że pewna ilość aktywów w zagranicznych walutach pozwala spokojniej spać w niepewnych czasach.
4. Wzrosła i jeszcze wzrośnie inflacja
Osłabienie złotówki znalazło odzwierciedlenie w cenach paliwa. Wpłynie to na inflację. Inflacja wzrośnie też bo zapowiadają się problemy z produkcją nawozów i żywności co wpłynie na ceny na całym świecie. Niestety trzeba się mentalnie przyzwyczaić, że ceny będą wyższe.
Przypominam, że na stronie https://pomagamukrainie.gov.pl/ znajduje się lista zweryfikowanych zbiórek pieniężnych, na które można wpłacić środki z różnym przeznaczeniem. Cały czas działają też konta Narodowego banku ukrainy, na które można wpłacać, o których pisałem tutaj