Było ostatnimi czasy na tym blogu kilka wpisów o złocie. Temat ten zawsze był obecny na tych łamach. Tak na prawdę jedne z pierwszych wpisów, jeszcze w 2009 roku dotyczyły właśnie tego metalu. Warto byłoby zatem zerknąć wstecz i zastanowić się jak taka inwestycja się sprawdziła.
Mamy zatem rok 2009 powstaje wpis o roli złota w portfelu inwestycyjnym. Napisałem w nim, że złoto powinno być pozycją portfela, która stanowi lokatę siły nabywczej w stabilne aktywo, które nie podlega żadnym instytucjom i jest stabilizatorem przed inflacją i zmianami na rynku walutowym. Ktoś mógł wtedy powiedzieć "naganiacz", ale spójrzmy kto miał rację?
Jak wygląda skumulowana inflacja od tego czasu? Skumulowany wskaźnik CPI od 2009 roku wynosi 150,45 Oznacza to, że ówczesne 100zł to tyle ile dziś 150,45zł (dane można sprawdzić na stronie GUS)
W dniu kiedy powstał tamten wpis cena złota wynosiła 3328,8zł za uncję, dziś to 8347,04zł za uncję. Przez niecałe 15 lat daje to skumulowany roczny wskaźnik wzrostu na poziomie 6,32%. Na tak oprocentowaną lokatę z roczną kapitalizacją trzeba byłoby wsadzić pieniądze aby uzyskać analogiczną stopę zwrotu. Z każdych 100zł zainwestowanych w złoto wtedy mielibyśmy dziś 250,81zł. Co istotne, jeśli kupiliśmy złoto fizyczne nie musielibyśmy zapłacić podatku.
No to zobaczmy jak wygląda oprocentowanie obligacji skarbowych które można byłoby wtedy kupić.
Musimy wziąć na tapetę obligacje 10 letnie EDO z lutego 2009 EDO0219, po 10 latach od zakupu za cenę nominalną 100zł zostałyby one wykupione po 160,32zł. Moglibyśmy je wtedy zamienić na kolejne obligacje 10 letnie EDO0229, które na dzień dzisiejszy są możliwe do wykupu po 139,07zł (Tabele odsetkowe można sobie sprawdzić). Zatem z każdych 100zł zainwestowanych w obligacje w lutym 2009 mielibyśmy dziś 222,96zł. Gdyby nasza inwestycja odbyła się w ramach IKE to nie zapłacilibyśmy podatku "Belki", w przeciwnym razie mielibyśmy 19% zysku mniej.
A nieruchomości? Weźmy sobie takie zestawienie, z którego to wynika, że średnia cena mieszkania na rynku wtórnym w 2009 roku wynosiła w Polsce 4 751 zł/m2. Z kolei w roku bieżącym wychodzi to 8 233 zł/m2
Oczywiście to są ceny średnie a rynek nieruchomości rządzi się swoimi prawami w zależności od lokalizacji, ale można powiedzieć, że nieruchomość mieszkaniowa od 2009 roku poradziła sobie z ochroną przed inflacją całkiem nieźle, ale jednak gorzej niż złoto. 100zł zainwestowane w ten uśredniony metr mieszkania przyniosłoby w bieżącym roku 173zł (co rzecz jasna jest bzdurą bo nikt nie kupuje średniego metra tylko konkretną nieruchomość, której lokalizacja, stan itd wpływa na cenę w każdym aspekcie).
Wracając jednak do złota wygląda na to, że złoto poradziło sobie z ochroną siły nabywczej lepiej niż indeksowane inflacją obligacje i nawet nieruchomości (na plus złota dodam, że za 3500zł można już było wtedy kupić sztabkę a kawałka nieruchomości jednak nie).
Od tamtego czasu napisałem jeszcze parę wpisów o tym jak kupować i jak inwestować w złoto. Nikt nie jest prorokiem i nie podejmuję się przewidzieć jak będzie się kształtowała inflacja w przyszłości, ale jeśli ktoś ma na uwadze powyższe to może go to zainteresuje.
W 2009 roku powstały między innymi wpisy:
Inwestycje w złoto fizyczne (1)Inwestycje w złoto fizyczne (2)Inwestycje w złoto fizyczne (3)Inwestycje w złoto fizyczne (4)
Niektóre zawarte w nich treści mogły się od tego czasu zdezaktualizować (np. linki do sklepów, których parę już z tego rynku wypadło), ale inne np. co do zasad kupowania są dalej aktualne.
Pewnym podsumowaniem tego co i jak jest
małe kompendium inwestowania w złoto, które napisałem we wrześniu 2018 roku kiedy uncja złota kosztowała 4453zł czyli mniej więcej połowę tego co dziś...
Na koniec wykres